- Kiedyś szedłem chodnikiem tuż obok warsztatu i nagle z uschniętej brzozy odpadła ogromna gałąź - opowiada pan Eugeniusz. - Przede mną szła matka z dzieckiem. Na szczęście gałąź upadła nie na nich, tylko obok, ale nieszczęście było tuż, tuż. Czy rzeczywiście musi się coś stać, by odpowiednie służby zareagowały i pozbyły się tych drzew? - pyta pan Eugeniusz.
W Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego dowiedzieliśmy się, że trawnik, na którym rosną drzewa, to teren prywatny należący właśnie do warsztatu. - O ile dobrze pamiętam, to warsztat dostał już zezwolenie prezydenta na wycinkę tych drzew - mówi Iwona Łącz z Wydziału Ochrony Środowiska. - Teraz pozbycie się tych drzew leży już w ich gestii.
Zofia Warga, szefowa Warsztatu Terapii Zajęciowej przy ulicy Niepodległości (która krzyżuje się z ulicą 1 Maja), powiedziała nam, że pamięta o drzewach, jednak instytucja, którą kieruje boryka się z problemami finansowymi. - Taka wycinka sporo kosztuje - tłumaczy Zofia Warga, ja rozumiem niebezpieczeństwo, ale ostatnio mieliśmy inne potrzeby, na przykład wymiana okien w budynku. Ale skoro drzewa stają się coraz bardzie niebezpieczne w następnej kolejności zajmiemy się też nimi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?