MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niedziela Palmowa. Każdy z nas powinien poświęcić wierzbową gałązkę

/KaT/
Niedziela Palmowa w Tarnobrzegu to zawsze wyjątkowe święto.
Niedziela Palmowa w Tarnobrzegu to zawsze wyjątkowe święto. Grzegorz Lipiec
- Kiedy idziemy do kościoła wierzchołek palmy nie może być skierowany w stronę ziemi - ostrzega Anna Rzeszut, lasowiaczka z Baranowa Sandomierskiego, która przestrzega również przed wnoszeniem poświęconych palm do domów i mieszkań.

Święcimy na pamiątkę

Święcimy na pamiątkę

Palma wielkanocna lub zastępująca ją gałązka wierzbowa jest tradycyjnym symbolem Niedzieli Palmowej. Na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy w Kościele obchodzona jest Niedziela Palmowa, z którą wiąże się zwyczaj święcenia palm, znany w Polsce od średniowiecza.

W tym roku Anna Rzeszut zrobiła ponad 50 metrowych palm. Do ich przybrania wykonała 1300 kwiatów z bibuły. Dodatkiem do nich są czterometrowe palmy, które w niedzielny poranek będą prowadziły uroczystą procesję. Po jej palmy przyjeżdżają mieszkańcy całego Podkarpacia. Ale nie tylko. - Już przekazałam kilka palm do Anglii i Niemiec - wylicza lasowiaczka. - Do Gryfic podałam palmę i pisanki. Dziś będę na uroczystym śniadaniu w Sandomierzu i przekażę dwie palmy biskupowi Diecezji Sandomierskiej.

Palmy Anny rzeszy są jedyne w swoim rodzaju. Każda jest inna. Tradycję ich zdobienia przekazała jej babcia, która zmarła w 1965 roku. - Babcia miała 91 lat i bardzo dokładnie opowiadała mi, jak trzeba łączyć gałązki a potem je zdobić - wspomina Anna Rzeszut. - Pochodzę z Dąbrowicy, gdzie podtrzymuje się tradycje. Dlatego dziś przekazuję tę wiedzę innym

Poświęconej palmy nie wolno było wnosić do domu lub mieszkań. - Jakby ją wniesiono, to by się do środka muchy pchały - opowiada Anna Rzeszut. - Palmę trzeba powiesić na specjalnym haku, przy wejściu do domu. Ma ona chronić przed piorunami i złodziejami.

Palmy nie wolno było nosić czubkiem do dołu, tylko zawsze do góry, tak jak rosła. Ułożenie palmy do dołu oznaczało upadek gospodarki. Bydło by się nie chowało, a zielenina nie rosła. Palma, a także lekarstwo na ból gardła. Jak wspomina Anna Rzeszut, miały temu zaradzić kotki bazi. - Babcia urywała nam po jednym kotku i kazała łykać, żeby gardło nie bolało - wspomina. - Myśmy kotki łykały i garda nie bolały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie