Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewybuch w gminie Bojanów

Zdzisław Surowaniec
Pocisk znaleziony nad Łęgiem był identycznej wielkości jak nabój artyleryjski widoczny na zdjęciu, znaleziony w 2009 roku w Stalowej Woli.
Pocisk znaleziony nad Łęgiem był identycznej wielkości jak nabój artyleryjski widoczny na zdjęciu, znaleziony w 2009 roku w Stalowej Woli. Zdzisław Surowaniec
Przerdzewiały pocisk artyleryjski znalazł w sobotę mężczyzna w lesie nad rzeką Łęg we wsi Stany w gminie Bojanów koło Stalowej Woli. O niewybuchu powiadomił policję.

Lucjusz Maczkowski, zastępca komendanta policji w Stalowej Woli:

- Przypominaliśmy o tym wielokrotnie. Takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem przenosić ani dotykać. Miejsce, gdzie się ono znajduje dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych. O znalezisku należy powiadomić najbliższy posterunek lub komisariat policji. Policjanci zabezpieczą teren i powiadomią saperów. Pamiętajmy, że duże pociski mogą mieć pole rażenia dochodzące nawet do kilkuset metrów.

Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia. W poniedziałek patrol saperski oczyścił miejsce ze śmiercionośnego niewybuchu. Znajdował się on na linii ognia poligonu wojskowego, rozciągającego się od terenu Wojskowego Instytutu Techniki i Uzbrojenia w Stalowej Woli w kierunku na Nową Dębę.

BYŁ SPOKÓJ

Przez ostatnie dwa lata był spokój z niewybuchami w naszym regionie. Ostatnie wydarzenie miało miejsce 8 kwietnia 2009 roku w lesie w Lipie koło Stalowej Woli, gdzie 28-letni mężczyzna wrzucił do ogniska znalezione skorodowane granatniki przeciwpancerne. Granatniki eksplodowały, a odłamki pokaleczyły go dotkliwie. Z licznymi ranami na ciele trafił do szpitala. Natomiast w 2008 roku jeden z mieszkańców Stalowej Woli na wycieraczce mieszkania przy ulicy Dmowskiego zobaczył pocisk niewybuch, jaki ktoś mu podrzucił. Wezwał policję.

W kwietniu 2009 roku cztery przerdzewiałe naboje artyleryjskie o średnicy 90 mm i długości 35 cm leżały w lesie przed wjazdem do Stalowej Woli. Mimo, że w to miejsce zapędza się sporo ludzi i widzieli jeden niewybuch, nikt nie powiadomił policji. Zrobiliśmy to dopiero jako dziennikarze, kiedy zawiadomił nas o tym jeden z mężczyzn.

ĆWICZEBNE NABOJE

Na wskazanym miejscu, w niewielkiej odległości od ogrodzenia terenu Wojskowego Instytutu Techniki i Uzbrojenia, na przysypanym ziemią betonowym mostku, leżał pokryty rdzą pocisk. Powiadomiliśmy policję. Wezwany policyjny specjalista od niewybuchów wyraził przypuszczenie, że to prawdopodobnie naboje artyleryjskie z zapalnikiem. Jednak okazało się, że były to naboje ćwiczebne, nie wypełnione środkiem wybuchowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie