Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezależni kontrolerzy wejdą do szkół. Szkoły otrzymają 16 ocen od A do E. Wyniki kontroli będą dostępne w Internecie

KaT
Niezależni kontrolerzy odwiedzą na Podkarpaciu ponad dwa tysiące szkół. Ocenią prace przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów i ponadgimnazjalnych. Przeprowadzą także ankiety wśród uczniów
Niezależni kontrolerzy odwiedzą na Podkarpaciu ponad dwa tysiące szkół. Ocenią prace przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów i ponadgimnazjalnych. Przeprowadzą także ankiety wśród uczniów KaT
Jeszcze w lutym do wszystkich placówek oświatowych w naszym regionie i województwie wkroczą kontrolerzy. Po raz pierwszy pracę szkół będą oceniać nie wizytatorzy z kuratorium, a specjalnie przeszkoleni dyrektorzy placówek oświatowych.

W Rzeszowie ruszyły pierwsze szkolenia tych, którzy niebawem wejdą do szkół i ocenią ich działalność. Zajęcia z sześcioosobową grupą prowadzą pracownicy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pierwszych wizyt ewaluatorów, bo tak ich nazywa podkarpacki kurator oświaty, dyrektorzy powinni spodziewać się jeszcze pod koniec lutego.

BEZ WIZYTATORA

Dotychczas pracę nauczycieli, dyrektorów szkół oraz samo funkcjonowanie placówek oceniali wizytatorzy z kuratorium. Jednak już niebawem, do szkół wejdą na kilka dni dwie osoby spoza środowiska danej szkoły. W czasie kilkudniowego pobytu w placówce kontrolerzy sprawdzą jak prowadzone są lekcje, przejrzą dokumentację oraz zapytają o samopoczucie uczniów, którzy spędzają w szkole po kilka godzin.

Zagadnieniem, które zgłębią kontrolerzy będą także relacje nauczycieli z rodzicami - Kontrolerzy będą rozmawiać z uczniami oraz rozdawać ankiety do wypełnienia - wylicza Jacek Wojtas, Podkarpacki Kurator Oświaty. - W sumie ocenią aż 16 zagadnień dotyczących pracy szkoły.

Po zakończeniu swojej wizyty, kontrolerzy napiszą raport, w którym placówka otrzyma 16 ocen od A do E. - A to nota najwyższa, E najniższa - dodaje kurator Wojtas. - Szkoły z największą liczbą liter A, to liderzy. Placówki, które dostaną niższe noty, będą musiały popracować nad tymi dziedzinami pracy edukacyjnej, które zostały słabo ocenione.

NIE MAMY NIC DO UKRYCIA

Pomysł ministerstwa budzi mieszane uczucia wśród dyrektorów szkół. Jedni obawiają się zewnętrznych kontroli, tłumacząc, że przez kilka dni pobytu placówce nie można poznać specyfiki pracy szkoły, jak również panujących tam relacji. Dla drugich zewnętrzne kontrole, to najlepszy sposób na uzyskanie niezależnej oceny, odzwierciedlającej pracę nauczycieli i osiągnięcia uczniów. - Oceny, która staje się pewną formą reklamy naszej placówki - twierdzi Dariusz Bożek, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego imienia Kopernika w Tarnobrzegu. - Z niecierpliwością czekamy na kontrole. Nie mamy nic do ukrycia, a wręcz przeciwnie, chcemy pokazać jak najwięcej z życia naszej szkoły.

Kopernik na brak chętnych do nauki nie narzeka. Dlatego dyrektor Bożek z niecierpliwością czeka na pokontrolne wyniki które pokażą, co jeszcze można zmienić w pracy liceum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie