W tym sezonie jesienno-zimowym liście nie zostaną wygrabione w następujących miejscach: Park Miejski, Plac Piłsudskiego przy Miejskim Domu Kultury, Ogród Jordanowski przy ulicy Ofiar Katynia, Kokosza Górka przy ulicy Okulickiego, park w Charzewicach.
Jak dowiodły obserwacje, spadłe jesienią liście nie przestają pełnić ważnej roli w przyrodzie, ponieważ stanowią naturalny nawóz organiczny, mikro i makroelementów dla drzew i krzewów. Rozkładające się liście to jeden z procesów tworzenia się gleby – w jego wyniku drzewa i krzewy same sobie użyźniają podłoże. Zostawiając liście zachowujemy naturalny cykl obiegu materii organicznej i innych substancji, które krążą, ograniczamy parowanie, a tym samym utrzymujemy większą wilgotność gleby. Liście są pożywieniem, schronieniem oraz materiałem do gniazdowania lub ściółkowania drobnych ssaków, płazów, zwierząt, w tym wiewiórek oraz chronionych jeży.
Nie zapomnijmy również o najmniejszych licznych organizmach jakimi są bezkręgowce – nicienie, wrotki, dżdżownice, ślimaki, stawonogi: wije, pareczniki, krocionogi, owady bezskrzydłe, owady skrzydlate jak chrząszcze z rodziny biegaczowatych czy kusakowatych, muchówki i larwy licznych owadów. Organizmy te, połączone siatką zależności, pełnią ogromną rolę w funkcjonowaniu całych ekosystemów. Bezkręgowce czerpiąc pokarm z martwej materii organicznej, biorą udział w fazie jej mechanicznego rozkładu, poprzez rozdrabnianie i mieszanie jej z innymi składnikami gleby, tym samym przygotowując pole do działania grzybów oraz bakterii glebowych. W kolejności przyczyniają się do powstawania próchnicy. Jest to bezcenny składnik organiczny gleby, gdyż decyduje o jej strukturze, kształtując korzystne stosunki wodno-powietrzne oraz termiczne.
Pozostawianie liści do wiosny to nowy trend w pielęgnowaniu zieleni. Nie poleca się nawet nie tylko zgrabiania liści, ale nawet usuwania ich z trawników dmuchawami, co powoduje uśmiercanie życia biologicznego, jakie wybrało sobie za siedlisko mnóstwo miniorganizmów, pełniących ważną rolę w przyrodzie.
Jednak są wyjątki. Na pewno należy zgrabiać liście kasztanowców. Są zazwyczaj zaatakowane przez szrotówkę. Już na przełomie maja i czerwca liście zaczynają żółknąć, następnie brązowieć, a potem opadać. Tak najczęściej objawia się najazd szrotówka kasztanowcowiaczka. Walkę z motylem utrudniają uwarunkowania techniczne i obowiązujące przepisy prawne. Zwalczanie chemiczne (opryskiwanie koron drzew) w miastach jest niedozwolone z uwagi na szkodliwy wpływ na środowisko i zdrowie ludzi. W praktyce na razie nie da się zahamować inwazji szkodnika, ale połączenie dostępnych metod ochrony może ograniczyć jego liczebność i skutki żerowania. Najprostsze jest usuwanie opadłych liści, by ograniczyć liczebność zimujących poczwarek. Trzeba je przeprowadzać jak najszybciej, gdyż część poczwarek wypada z suchego listowia do ziemi i wiosną wylęgną się z nich motyle. Opadłe liście należy wygrabiać, a następnie palić albo kompostować w pryzmie pokrytej ziemią lub folią, w której temperatura powinna wynosić ponad 40°C. Metoda ta jest najłatwiejsza, ale ogranicza tylko do 50 % liczebność pierwszego pokolenia szrotówka.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?