MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykły zwyczaj w Zaklikowie. Kościół obwieszony trumiennymi tablicami

Zdzisław SUROWANIEC
Najwięcej tablic jest na kościele od strony cmentarnej drogi, którędy przechodzi najwięcej ludzi.
Najwięcej tablic jest na kościele od strony cmentarnej drogi, którędy przechodzi najwięcej ludzi. Zdzisław Surowaniec
Nigdzie indziej nie ma takiego zwyczaju, aby przy grobie ściągać z trumny metalową tablicę z nazwiskiem zmarłego i wieszać na kościele.

Do tej pory na ratowanie kościoła świętej Anny, który jest zabytkiem klasy zerowej, poszło 568,5 tysięcy złotych. Konserwator zabytków dał 105 tysięcy złotych, marszałek województwa 100 tysięcy złotych, gmina 70 tysięcy złotych, minister kultury 150 tysięcy złotych, resztę parafianie

Trumienne tablice, jakimi obwieszony jest kościół świętej Anny w Zaklikowie w powiecie stalowowolskim, to niezwykłe zjawisko. Nigdzie indziej nie ma takiego zwyczaju, aby przy grobie ściągać z trumny metalową tablicę z nazwiskiem zmarłego i wieszać na drewnianym kościele na cmentarzu.

Tak jest od wieków i zwyczaj przetrwał do współczesności. Nawet po modernizacji tej pięknej renesansowej świątyni i obłożeniu jej nowymi deskami modrzewiowymi, przybija się nowe tablice. Tyle tylko, że teraz wiszą one równo. Chyba szkoda, bo kiedy wisiały nieco chaotycznie, był w tym pewien urok.

BEZ SZKODLIWOŚCI

Mówią w Zaklikowie, że przez te tablice kościół jest jakby otulony duszkami. I choć przez ten zwyczaj dziurawiona jest obitka zabytkowego kościoła św. Anny, wzniesionego w XVI wieku, to "szkodliwości wielkiej nie ma" - słychać opinię zaklikowian.

Dzięki zwyczajowi "otulania kościoła duszkami" zachowały się tablice, których żywot jest zazwyczaj krótki. Są zakopywane razem z trumną, albo leżą na grobie aż zniszczeją. Tablice niszczeją także wisząc na kościele. Niektóre są mocno zardzewiałe, pozbawione napisów. Jednak ambicją wielu ludzi jest, aby zachowały się jak najdłużej, w jak najlepszym stanie. Są więc odnawiane, czyszczone, poprawiane, domalowuje się ubytki.
Najbardziej strojne są najstarsze tablice sprzed wielu lat, wycięte w fantazyjne formy, nawet wykuwane. Irena Błażejczyk w pracy na temat historii Zaklikowa zainteresowała się także trumiennymi tablicami. Najstarsza pochodzi z roku 1683 i znajduje się na ścianie kruchty kościoła - stwierdziła. Są dobrze zachowane dzięki temu, że nie są wystawione na działanie kaprysów aury. We wnętrzu kościółka znajdują się także cztery anonimowe groby.

STARA TRADYCJA

Tablice, jakimi "wytapetowany" jest na zewnątrz kościół mają różne kształty. Są proste, najprostsze, jakie można sobie wyobrazić, z wyciętej w prostokąt blachy, z wygiętymi w rulonik końcami po przekątnej stronie, naśladujące kartkę. Najwięcej jednak jest matrycowych tablic, wyrabianych masowo od kilkudziesięciu lat. Za jakiś czas także one nabiorą patyny, staną się osobliwością, znakiem czasów, świadczyć będą o gustach i kulturze ludzi, którzy je wyrabiali i kupowali.

Trudno powiedzieć skąd się wzięło mocowanie tablic na świątyni, co dało początek temu zwyczajowi. Jeśli brać pod uwagę najstarszą zachowaną tablicę, to świadczyłoby o tym, że jest to bardzo stara tradycja. Jest nawet tak, że sąsiadują ze sobą tablice zmarłych członków jednej rodziny. Dla dzisiejszych zaklikowian ta tradycja jest ciągle żywa. Rodziny nawet same odnawiają te tablice.

Drewniany kościół świętej Anny to pierwsza świątynia w Zaklikowie, będącego niegdyś filią parafii w Zdziechowicach. Zbudowano go w roku 1580. Dziś stoi na terenie parafialnego cmentarza i służy tylko do okazjonalnych uroczystości. Odprawia się tu msze w dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny oraz w święto patronki, świętej Anny - matki Marii, Bożej Rodzicielki. Jego wnętrze otwiera się także, kiedy przywożone jest do pochowania ciało zmarłego spoza Zaklikowa.

ZAGADKOWA KSIĘGA

Szczęśliwym zbiegiem okoliczności kościółek został odnowiony. Także we wnętrzu przybywa wyposażenia uratowanego przez konserwatorów zabytków. Bielą się już ściany, przywrócony został malunek majestatycznej bordowej udrapowanej iluzorystycznie kotary przy głównym ołtarzu z obrazem Świętej Anny Samotrzeć, z przełomu XVI i XVII wieku. To, co w tym obrazie niezwykłe, to symbole. Matka Boża przekazuje Jezusowi kiść czarnego winogrona, co symbolizuje ofiarę życia, trzyma w drugiej dłoni jabłko - symbol królewskiej władzy. Natomiast święta Anna, matka Maryi, trzyma w dłoni księgę. Historycy sztuki będą musieli teraz odgadnąć, co to za księga.

Blask odzyskały dwa boczne ołtarze, zamalowywane przed laty. Cieszy oko późnorenesansowa perełka - odnowiona po mistrzowsku ambona. To cacko sztuki dekoratorskiej. Restauracji ambony dokonała Pracownia Konserwacji Dzieł Sztuki Eweliny i Marcina Gruszczyńskich w Rzeszowie. Konserwatorzy przywrócili ambonie jej pierwotny późnorenesansowy wygląd z końca XVI wieku. W ocenie kierownikiem tarnobrzeskiej delegatury Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Przemyślu Dominika Komady odrestaurowana ambona jest unikatem w regionie. - Tego typu obiektów nie spotyka się na wschód od Wisły - zapewnił.

NIEZNANA TREŚĆ

Oprócz wspaniałej, wielobarwnej dekoracji ścian ambony ornamentyką roślinną, uwagę zwraca odkryty u góry napis w języku łacińskim o bliżej nieznanej treści. W pracowni państwa Gruszczyńskich prowadzone były także prace przy konserwacji dwóch ołtarzy bocznych, z których szczególną urodę posiada manierystyczny ołtarz z przełomu XVI i XVII wieku z obrazem Świętej Karola Boromeusza.

Do pełnego odnowienia wnętrza jeszcze sporo brakuje. Nie ruszono niewielkich, choć pięknych, ale zniszczonych organów. Jednak dotychczasowy postęp prac każe z nadzieją myśleć o szybkim przywróceniu kościółka do renesansowej świetności.

Obecny czas sprzyja cmentarnym refleksjom. Chodząc po starej części zaklikowskiego cmentarza spotyka się piękne, a niektóre odnowione nagrobki, które są świadectwem historii, ale i miłości do tych, którzy odeszli. Jesienne liście ze starych drzew szeleszczą pod nogami, nagrobne napisy wprowadzają w nastrój minionej epoki. Epoki, kiedy ludziom tak się nie spieszyło, jak nam dzisiaj. Podziwiać można artyzm twórców kamiennych nagrobków, odlewanych z żeliwa ogrodzeń - lekkich i misternych, albo ciężkich, zwisających na kamiennych słupach i strzegących ludzkich prochów przed zakłóceniem wiecznego spoczynku.

ŻYDOWSKIE MACEWY

Warto również wybrać się na żydowski cmentarz z pięknymi kamiennymi macewami i tablicą upamiętniającą starozakonnych pomordowanych przez Niemców. O tej porze roku to miejsce na wzgórzu wygląda najpiękniej.

Wychodzących z cmentarza żegna odnowiony kamienny anioł z trąbką, na grobie z 1889 roku i refleksyjną inskrypcją, kończącą się nadzieją na pokonanie śmierci i spotkanie z Bogiem w wiecznej szczęśliwości:

Ludzkie trudy przy grobie się kończą,
nie zbudzą się więcej pod śmierci opończą.
Stój aniele na grobie, pilnuj prochu mego,
aż mie twa trąba zbudzi na sąd Wszechmocnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie