Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK do dołka

(WW)
Kilku radnych obawia się, że miastu zamiast plaż przypadnie tylko tafla wody, ogrodzona zakazami wejścia.
Kilku radnych obawia się, że miastu zamiast plaż przypadnie tylko tafla wody, ogrodzona zakazami wejścia. M. Radzimowski
W 2001 roku, kiedy byłem wicewojewodą świętokrzyskim, tereny rekultywowane można było sprzedawać tylko za zgodą ministra skarbu
W 2001 roku, kiedy byłem wicewojewodą świętokrzyskim, tereny rekultywowane można było sprzedawać tylko za zgodą ministra skarbu M. Radzimowski

W 2001 roku, kiedy byłem wicewojewodą świętokrzyskim, tereny rekultywowane można było sprzedawać tylko za zgodą ministra skarbu
(fot. M. Radzimowski)

Tarnobrzescy radni chcą, aby okoliczności zbywania przez Kopalnię Machów gruntów wokół przyszłego jeziora zbadała Najwyższa Izba Kontroli. W oficjalnym piśmie do prezesa Mirosława Sekuły radni proszą o pilne zbadanie legalności zagospodarowywania terenów pogórniczych w Machowie.

Ziarno wątpliwości zasiali na czwartkowej sesji Waldemar Stępak i Marian Dojka powątpiewając, czy Kopalnia Machów sprzedaje działki zgodnie z prawem. Dzień wcześniej odbył się przetarg na kupno zrekultywowanych ponad 5 hektarów ziemi pod zabudowę rekreacyjną. Kopalnia wzbogaciła się na tym o 400 tysięcy złotych. Do sprzedania ma jeszcze dużo atrakcyjnie położonych połaci. Radni są przerażeni wizją, że niedługo zamiast plaż wokół jeziora miastu przypadnie tylko tafla wody ogrodzona zakazami wejścia. Uważają, że to miasto powinno być dysponentem gruntów w imieniu Skarbu Państwa lub ich właścicielem.

- W 2001 roku, kiedy byłem wicewojewodą świętokrzyskim, tereny rekultywowane można było sprzedawać tylko za zgodą ministra skarbu - oświadczył Marian Dojka z komisji oświaty, kultury i sportu, która zajęła wyprzedażą nieruchomości gruntowych.

- Według mojej wiedzy przedsiębiorstwo po zrekultywowaniu terenu powinno go oddać miastu w całości, a miasto mogłoby ten teren później sprzedawać inwestorom. A grozi nam, że tak nie będzie - ostrzegał były wicewojewoda. Nie tylko nie będzie, ale nie może tak być zdaniem prezydenta Jana Dziubińskiego. Po pierwsze, nie ma uprawnień do przejęcia terenu od kopalni, bo właścicielem ziemi jest skarb państwa. Po drugie i najważniejsze, kopalnia jako przedsiębiorstwo państwowe, zamyka swoją działalność i ma zadanie wyzbywać się również zbędnego majątku, którym są tereny wokół dołka.

- Nie mam podstaw do skomunalizowania terenów. Mogę tylko prosić, co uczyniłem na wniosek pana Stępaka, aby kopalnia w zamian za zaległości podatkowe zrzekła się na rzecz Skarbu Państwa własności i prawa wieczystego użytkowania działek w Tarnobrzegu-Kajmowie - przyznał prezydent Dziubiński.

W piśmie do kopalni, w którym wylicza numery ponad 70 działek argumentuje, że zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego są to tereny m.in. zabudowy mieszkaniowej (pensjonatowej i rekreacyjnej) i usług turystycznych. Przejęcie ich przez miasto umożliwiłoby stworzenie prezydentowi kompleksu rekreacyjnego dla mieszkańców.

Pod koniec sesji radni zdecydowali, że sprawy dołka nie można zostawić bez echa. Tym bardziej, że w prasie pojawiają się sugestie o uwłaszczaniu się odzyskiwanymi terenami przez kierownictwo przedsiębiorstwa oraz prominentne osoby w drodze nie do końca jasnych przetargów. Wczoraj w biurze Rady Miasta radni solidarnie podpisali się pod pismem do prezesa Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie procesu zagospodarowania terenów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie