Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nisko pamięta o legandach piłki nożnej. Przekonali się o tym Zbigniew Gnida i Witold Karaś

Piotr SZPAK [email protected]
Zbigniew Gnida (z lewej) i Witold Karaś, dwaj reprezentanci Polski, którzy swoje kariery piłkarskie rozpoczynali w Nisku.
Zbigniew Gnida (z lewej) i Witold Karaś, dwaj reprezentanci Polski, którzy swoje kariery piłkarskie rozpoczynali w Nisku. Piotr Szpak
Zbigniew Gnida ma 72 lata i cieszy się bardzo dobrym zdrowiem. Jest jednym z dwóch byłych piłkarzy Sokoła Nisko, którzy dostąpili zaszczytu gry w piłkarskiej reprezentacji Polski. Tym drugim był pracujący obecnie z młodzieżą mieleckiej Stali Witold Karaś.

Zbigniew Gnida i Witold Karaś byli obecni na styczniowym noworocznym spotkaniu przedstawicieli klubów uczestniczących w rozgrywkach podokręgu Stalowa Wola. Zostali uhonorowani i odznaczeni. Przekonali się, że w miejscu ich wychowania pamiętają o nich do dziś.

SUKCESY ZE STALĄ

Rodzice Zbigniewa Gnidy mieszkali w Żółkiewie, skąd w 1944 roku zostali wysiedleni do Niska. W niżańskim klubie trenował od trampkarza, było to w 1952 roku. Jako 15-letni chłopak zadebiutował w zespole seniorów, który grał w klasie A.
Po maturze Gnida wyjechał do Rzeszowa. Grał w Stali, z którą najpierw wywalczył awans do drugiej, następnie do pierwszej ligi. Grał na pozycji prawego obrońcy. A, że grał dobrze świadczy choćby powołanie w 1958 roku do młodzieżowej reprezentacji Polski. Doskonale pamięta swój debiut, mecz z Francją, w którym padł remis 2:2.

ZARABIAŁ GROSZE

- Dla mnie gra w piłkę była odskocznią od tamtych trudnych czasów, była to też możliwość wykazania się czymś, czym nie mogli wykazać się moi koledzy. Zawsze też wpadło trochę grosza za kopanie piłki. To były jednak inne pieniądze. Przez 10 lat gry w pierwszej lidze zarabiałem grosze - wspomina.
Uprawianie sportu, nawet przez młodzieżowego reprezentanta Polski trzeba było łączyć z pracą zawodową. Do godziny 11 Zbigniew Gnida i koledzy ze Stali pracowali w zakładzie, później szli do klubu na trening. Na obecnych piłkarzy pan Zbigniew patrzy z olbrzymią wyrozumiałością.
- Jak się słyszy ile teraz chłopak grający w trzeciej lidze zarabia to się włos na głowie jeży. Ale czasy są takie, jakie są i nic się na to nie poradzi. Cały czas interesuję się losami piłkarzy z Niska. Dzwonię do swego kolegi Julka Bisa (byłego prezesa Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Tarnobrzegu - przyp. Pisz) i rozmawiamy jak wygląda aktualna sytuacja w Sokole - uśmiecha się.

POZOSTAŁY WSPOMNIENIA

Pan Zbigniew jest już na emeryturze, ale na mecze nie tylko piłki nożnej, ale także siatkówki chodzi i będzie chodził. Bardzo przeżywa ostatnie niepowodzenia reprezentacji Polski i wszystko to, co się wokół polskiej piłki dzieje.
- Przykro na to wszystko patrzeć. Za dużo jest teraz w piłce pokus, za mało oddanych piłkarzy i działaczy. Dawniej była piłka i tylko piłka, teraz są pieniądze, pieniądze i dopiero piłka. Za dużo jest tych pokus - kręci z niezadowoleniem głową.
Za czasów gry w piłkę Zbigniewa Gnidy Podkarpacie było znaczącym regionem na piłkarskiej mapie naszego kraju. Teraz jest blisko szarego końca. Pozostały wspomnienia z dawnych lat, ale dobre choć to.

CZEKA NA IGRZYSKA

- Najbardziej utkwiły mi w pamięci momenty, kiedy w 1962 roku awansowałem ze Stalą Rzeszów do pierwszej ligi, i w 1975 roku, kiedy już jako trener zdobyłem z drużyną Puchar Polski i wywalczyliśmy ponowny awans do pierwszej ligi. Byłem i jestem fanatykiem sportu. Interesuję się wszystkim. Teraz czekam na igrzyska olimpijskie, będę trzymał kciuki na naszą Justysię Kowalczyk i Adasia Małysza. Będę się tak denerwował jak denerwowałem się przeżywając mecze naszych piłkarzy ręcznych w Austrii. Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem, a jak nasi wygrywają to duma mnie rozpiera - dodał uśmiechając się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie