Nisko. Pierwsze publiczne niżańskie dyktando o ziołowym ogródku

Dyktanda zawsze były wyzwaniem. Jednak w dzisiejszych czasach to wyjątkowo trudna sztuka zmagania się z dziedziną, która przez postęp technologiczny staje się coraz bardziej obca.

Na pierwszym w historii Niska dyktandzie umiejętności znajomości ortografii sprawdzało 30 uczestników. Były to osoby w różnym wieku, najmłodsi mieli 11 lat, najstarsi 70+. Tekst dyktanda przygotowała niżańska polonistka Grażyna Gorczyca. Tematem był świat roślin, a dokładniej „Ziołowy ogródek, czyli niby-bajka”. Prace oceniała trzyosobowa komisja w składzie: Grażyna Gorczyca, Ewa Błądek i Urszula Bąk, a w rolę lektorów wcielili się: Urszula Bąk i Marek Urban.

Laureatami I Niżańskiego Dyktanda „Chrząszcz brzmi w trzcinie” zostali: I nagroda – Tomasz Hojda, II nagroda – Edyta Iskra, III nagroda – Elżbieta Dziechciarz. Nagrody w postaci talonów do Empiku ufundowała Gmina i Miasto Nisko, a nagrodzeni odebrali je z rąk zastępcy burmistrza Zbigniewa Kotuły i dyrektor Miejskiej Biblioteki Iwony Nemeczek. Organizatorami dyktanda była biblioteka i działające przy niej Stowarzyszenie „Nowe możliwości”. - Mamy nadzieję, że za rok spotkamy się znów – powiedzieli na pożegnanie organizatorzy.

Udostępniamy tekst pierwszego niżańskiego dyktanda: „Niezależnie czy jesteś niżanką, zalipianką, żoliborzanką czy chochołowianką, marzysz, by urządzić ogródek ziołowy. Cud-miód, gdy jest vis- á -vis okna kuchni. Niekiedy jednak rach-ciach i kolendra, lubczyk, rukiew wodna, rzeżucha i wiele ciepłolubnych ziółek, pochodzących ze Śródziemnomorza, wędruje na parapet rozgrzany żarem południowego słońca. Szczęśliwy Polak, który znajdzie w swoim warzywniaku miejsce na herbarium. Już od średniowiecza benedyktyni, cystersi, dominikanie w wirydarzach klasztorów sadzili miętę, barwierski urzet o brudnożółtych wiechach, ożankę i lśniąco biały rumian, hyzopy, uznając te rośliny za superekstrawartościowe. Na co dzień nie jedli warzyw na półsurowo lub na półtwardo, ziółka nadawały smak rozgotowanej pulpie. Znany szwajcarski zielarz mówił, że jeśli ktoś jest zielony jak rzekotka, chudy jak topola, powinien spróbować herbatki z piołunu. Znajdziesz go na pewno i ty w swoim otoczeniu. Czyż w niżańskich ogródkach nie spotkasz innych oryginalnych roślin, ciemnozielonych bukszpanów, bladoróżowej macierzanki, porażającej zapachem szałwii, bazylii i kocimiętki? Nie spoczywaj na laurach, żwawo i chyżo bierz się do pracy wokół siebie. Niechżeż cię nic nie zatrzyma. Zrezygnuj z wojaży po świecie, nie szukaj sauny, jacuzzi czy gorących plaż, ale bez wahania już dziś zadbaj o swoją kondycję. Nie bądź miłośnikiem nicnierobienia, skocz do ziołowego ogródka i poczuj się megaswobodnie. Nasamprzód jednak przeczytaj nie naprędce, ale rozważnie poradnik „Przepis na Ogród”, wykaż się arcypotężną wiedzą. Wiedz, że czeka cię megaharówka. Staraj się, by Nisko nabrało blasku jak nowo otwarty Podlaski Ogród Botaniczny w Korycinach.

W Stalowej Woli stan aktualnej wiedzy o języku polskim można było sprawdzić 3 maja podczas XIV Stalowowolskiego Dyktanda „Gżegżółki”. A oto fragment tego dyktanda: „Znaszli ten bór, czyli leśne trele-morele
Szwenda się w bajędach spod Modliborzyc niebożę. Zna tu każdą piędź ziemi i strużkę wody w tym borze. Kiedy niekiedy słyszy tętent przemieszany z lamentem. Czy to huf rycerzy bezdroża w mig przemierzy? Czy zbójcy wychyną półdzicy z doliny pełnej trzmieliny? Wyzuwać chcą Lasowiaków z ich lichej chudoby biedaków? Lud płakać by jął wniebogłosy, dopóki nie zmienią się losy.