Niżańscy policjanci najlepsi na Podkarpaciu w roku 2009

Wspólnie z nimi patrolowaliśmy ulice miast powiatu niżańskiego.

Niżańscy policjanci przełamali passę rzeszowskich oddziałów prewencji i zwyciężyli w podkarpackich turnieju Par Patrolowych "Patrol Roku 2009". To oni będą reprezentować policjantów z naszego województwa w Słupsku, podczas finałów ogólnopolskiego konkursu. Podczas zawodów musieli wykazać się nie tylko znajomością prawa, ale także technikami interwencji i celnością w strzelaniu.

TESTY Z PRZEWAGĄ

Mistrzostwa Par Patrolowych "Patrol Roku 2009" województwa podkarpackiego rozgrywały się na obiektach policyjnych w Zaczerniu. Do zawodów zgłosiło się 21 par policyjnych, reprezentujących wszystkie komendy powiatowe naszego województwa. Na początek policjanci musieli zmierzyć się z testami.

- Pytania były bardzo różne i o różnym stopniu trudności - mówią sierżant Grzegorz Szewc i starszy posterunkowy Bernard Dul z Komendy Powiatowej Policji w Nisku. - Oczywiście podczas przygotowywania się do turnieju przeglądaliśmy testy, ale to bardziej na przypomnienie. Po tej konkurencji okazało się, że jesteśmy najlepsi. Było to bardzo miłe zaskoczenie, tym bardziej że kolejne pary miały dość spore straty. Wtedy przez chwilę nawet pomyśleliśmy, że może uda się dowieźć zwycięstwo do końca.

STRZELANIE I TOR PRZESZKÓD

Bardzo dobry wynik z testu oraz szczęśliwe losowanie, bo okazało się, że w każdej konkurencji będą startować jako ostatni, sprawiły, że doskonale wiedzieli, jak radzą sobie ich najbliżsi rywale. Spora przewaga punktowa z testów oraz przewaga psychologiczna startujących jako ostatni sprawiły, że mogli kontrolować przebieg rywalizacji.

- W miarę dobrze poszło nam strzelanie, gdzie musieliśmy strzelać do tarczy z odległości 10, 15 i 20 metrów - dodają niżańscy policjanci. - Choć nie zajęliśmy pierwszego miejsca, to jednak byliśmy w czołówce i udało nam się utrzymać pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Również dobry wynik mieliśmy podczas pokonywania toru przeszkód w pełnym umundurowaniu. Tu oprócz czasu liczyło się również, aby nie zgubić żadnego z elementów wyposażenia.

Po trzech konkurencjach sierżant Grzegorz Szewc i starszy posterunkowy Bernard Dul zajmowali pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej turnieju. Przed nimi była już tylko ostatnia konkurencja, którą był sprawdzian ze stosowania technik obezwładniania.

BLISCY ZWYCIĘSTWA

- Wiedzieliśmy, że zwycięstwo jest blisko, ale nie chcieliśmy tego spalić - mówi starszy posterunkowy Bernard Dul. - Oczywiście w tej konkurencji również wystartowaliśmy ostatni. Wiedzieliśmy, że dobrze nam poszło, ale przecież nie wiedzieliśmy, jak zostały ocenione inne pary. W końcu ogłoszono wyniki i okazało się, że zwyciężyliśmy.

To były bardzo przyjemne chwile, a koledzy z komendy nie mogli uwierzyć, że byliśmy najlepsi. W końcu mamy po trzydzieści parę lat, a w konkursie startowali młodzi policjanci, którzy mieli po 20 lat i byli tuż po policyjnej szkole. - Wszystkie konkurencje nie były dla nas żadną nowością - dodaje sierżant Grzegorz Szewc. - Tak naprawdę większość z nich wykorzystujemy podczas codziennej służby. Podczas patroli nie może być mowy o pomyłce.

Jak widać po naszych osiągnięciach, służba patrolowa w naszym powiecie jest na najwyższym poziomie.
Z takich wyników radości nie ukrywali niżańscy komendanci policji, czyli ich przełożeni. - To z całą pewnością bardzo prestiżowe osiągnięcie niżańskich policjantów i powód do satysfakcji dla nich, jak i ich przełożonych - mówi młodszy inspektor Tomasz Oleksak, zastępca komendanta powiatowego policji w Nisku.

- Podkreślę jednak, że ten sukces przede wszystkim wypracowali sobie sami.
Zwycięzcy otrzymali puchary, ufundowane przez Zygmunta Cholewińskiego, marszałka województwa podkarpackiego, oraz nagrody pieniężne, które wręczył im młodszy inspektor Andrzej Sabik, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie. Dwie najlepsze pary patrolowe będą reprezentować podkarpackich policjantów podczas finału konkursu w Słupsku.

INDYWIDUALNA INTERWENCJA

Kilka dni po wygranych zawodach wspólnie z niżańskimi policjantami uczestniczyliśmy w nocnym patrolu. Już po przejechaniu kilkuset metrów policjanci zatrzymali do kontroli drogowej motocyklistę, który jechał bez kasku. Okazało się, że złodzieje wcześniej ukradli mu kask. Na szczęście w pobliżu mieszkał jego znajomy, który po chwili pożyczył mu kask, a interwencja policyjna zakończyła się pouczeniem i przypomnieniem, że w komendzie policji może złożyć zawiadomienie o kradzieży.

Później wspólnie patrolowaliśmy ulice Niska, Nowej Wsi, Przędzela. W tej miejscowości około północy uruchomił się alarm w sklepie spożywczym. Na miejscu byliśmy po pięciu minutach. Okazało się, że jest już właściciel sklepu, a alarm był fałszywy. Na koniec patrolu pojechaliśmy do Rudnika nad Sanem. Tu w pobliżu jednego z przejazdów kolejowych siedziało trzech młodych chłopaków. Jeden z nich na widok radiowozu wyrzucił butelkę z piwem. Nie uszło to uwagi policjantów.

Na nic się zdały jego dyskusje z funkcjonariuszami. Chwilę później chłopak miał do wyboru przyjęcie mandatu lub sprawę w sądzie. Wybrał sąd. - Nie ma takiej samej interwencji - mówią policjanci z "Patrolu Roku 2009". - Tak do końca nie wiemy, co nas może spotkać i czym może zakończyć się choćby najdrobniejsza interwencja.