Michałka i jego kolegów ze "Stalówki" czeka w niedzielę 3 sierpnia o godzinie 17 pierwsze spotkanie w drugiej lidze w sezonie 2014/2015, na wyjeździe z Limanovią Limanowa.
NIE ZROBILI AWANSU
Michałek do Stalowej Woli przeniósł się ze swoją rodziną, ma żonę Katarzynę i półtoraroczną córkę Nadię, a drugie dziecko ma urodzić się we wrześniu. Jak trafił do Stali Stalowa Wola?
- Stalowa Wola już wcześniej się mną interesowała, wybrałem jednak wtedy ofertę Stali Mielec - wspomina Michał Michałek.
- Ale miałem kontakt z prezesem Szymańskim, zadzwoniłem do niego i powiedział, że chciałby mnie sprawdzić jak wyglądam fizycznie, przyjechałem do Stalowej Woli, spodobałem się i zostałem. Nie mam menadżera, skończyłem z tym, że mnie ktoś reprezentuje, staram się sam sobie wszystko załatwiać. Przez menadżera nie grałem pół roku w piłkę, nie chcę się na ten temat wypowiadać. Jak jest dobrze, to jest mnóstwo menadżerów, jak jest źle, to nie ma żadnego. Grałem w Stali Mielec, skończył się mój kontrakt z Koroną Kielce i nie został przedłużony, musiałem się gdzieś załapać. Trafiłem do czwartoligowej Sarmacji Będzin, niestety nie zrobiliśmy awansu - dodaje.
STRZELAŁ IM WIEPRZĘĆ
Michałek to wszechstronny piłkarz, jak przyznaje, grał już niemal na każdej pozycji na boisku.
- Piłkarze to są za granicą, powiedzmy, że zawodnik - mówi o sobie z uśmiechem gracz "Stalówki". - Grałem praktycznie chyba na wszystkich pozycjach, cała lewa strona, prawa pomoc też, czuję się najlepiej na lewej obronie, ale i na lewej pomocy też nie najgorzej. Mam nadzieję, że dobrą grą wywalczę miejsce w podstawowym składzie Stali, chciałbym też jeszcze zagrać kiedyś gdzieś wyżej. Znałem z nazwisk paru zawodników w Stalowej Woli, szybko udało mi się złapać kontakt z chłopakami, szybko się zaaklimatyzowałem.
Mam nadzieję, że podtrzymam obecną dyspozycję, bo nie ukrywam, że jestem z niej zadowolony, ale może być jeszcze lepiej. Zagrałem w przeszłości, w pierwszej lidze, przeciwko Stali, gdy występowałem w Koronie, przegraliśmy wtedy w Kielcach 2:3, choć prowadziliśmy 2:0. Wtedy w zespole ze Stalowej Woli grał obecny trener Stali, Jaromir Wieprzęć i strzelił nam dwa gole. W Koronie było wszystko na dobrej drodze, miałem dobrych trenerów, ale gdzieś zboczyłem z tej drogi, odbiło mi trochę, zostałem sprowadzony na ziemię. Zmądrzałem można powiedzieć, przytrafiła mi się jednak kontuzja. Ale teraz wszystko jest okej - podsumowuje Michał Michałek.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?