MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O cebrzyku z sianem i kromce chleba - Lasowiacka Wigilia w Baranowie Sandomierskim (zdjęcia)

Klaudia TAJS [email protected]
Pierwszą podaną potrawą był biały barszcz z kaszą i grzybami.
Pierwszą podaną potrawą był biały barszcz z kaszą i grzybami. Klaudia Tajs
Jeśli w dzień wigilii zaświeci słońce czeka nas dobry rok, kiedy słońca nie będzie, przed nami ciężkie czasy - zapowiada Anna Rzeszut, lasowiaczka w Baranowa Sandomierskiego.

[galeria_glowna]
Wigilia Bożego Narodzenia to czas niezwykły i jak mówi Babcia Hanka, to jedyny dzień w roku, kiedy zapominamy o sporach i zwadach, łamiemy się opłatkiem i przy wspólnym stole przeżywamy ten niezwykły czas. Mówiła o tym na 37 Lasowiackiej Wieczerzy Wigilijnej w Baranowie Sandomierskim
Tłum zaproszonych gości w sali kameralnej Miejsko - Gminnego Ośrodka Kultury w Baranowie Sandomierskim, stojąca na stołach biała zastawa, a w roku choinka, to znak, że po raz kolejny czas rozpocząć wigilijną wieczerzę przygotowaną przez Zespół Obrzędowy "Lasowiaczki" z Baranowa Sandomierskiego. Była to już 37 wieczerza, podczas której opłatkiem przełamują się samorządowcy, parlamentarzyści i mieszkańcy Baranowa i okolic. Na tej wieczerzy wypada być. Przekonują o tym szczęśliwcy, którzy w sobotni wieczór, na kilka dni przed 24 grudnia poczuli już magię zbliżających się świat, a wielu z nich kolejny raz wysłuchało i obejrzało dawne tradycje ludowe, jakie towarzyszyły mieszkańcom w przededniu świąt Bożego Narodzenia na terenach leżących w widłach Wisły i Sanu.

ŚWIĄTECZNA SYMBOLIKA

O znaczeniu Wigilii i samych świąt przypomniała 76-letnia Anna Rzeszut. - Są to święta mówiące o tradycji, o tym, że się narodził Jezus - mówiła lasowiaczka. - W każdym domu musiała być stojąca w zbożu gromnica. Dlaczego w zbożu? Ano dlatego, że właśnie ze zboża powstaje nowe życie, a gromnica była symbolem zwiastowania i narodzenia Jezusa. Na stole musi być sianko, bo Jezus urodził się na sianku.

Co ważniejsze? Wigilia czy Boże Narodzenie? - Ważniejsza jest Wigilia - przekonuje Anna Rzeszut.

- Zboże, sianko, opłatek, król, bicie kopy. Mycie w sianku, gdzie gospodarz wkłada pieniążki, to najpiękniejsza tradycja. Dziewczyny się myły, żeby uroda była większa, żeby gęby były ładniejsze, bo na sianku urodził się Jezus, a to była jego moc. Dziś dziewuchy mają perfumy. Wtedy miały sianko.
Lasowiaczka przypomina, że nim domownicy, po całym dniu przygotowań zasiedli do wieczerzy, musieli się przebrać. - Kto zasiadał do kolacji musiał być czysty - ostrzega. - Każdy był ubrany w odświętne ubranie i kiedy gospodarze przyszedł z sianem, domownicy już na niego czekali.

TRADYCYJNE POTRAWY

W tym roku po raz pierwszy inscenizację w wykonaniu "Lasowiaczek" zastąpił film ukazujący wigilijne zwyczaje i symbolikę tego dnia.

- To jest film nakręcony zgodnie z tradycjami z mojego rodzinnego domu, w Dąbrowicy - zdradziła Anna Rzeszut. - Jest tam tradycja ubierania świątecznego drzewka, mycia rąk i twarzy w cebrzyku, w którym było sianko i pieniążek.

Przed rozpoczęciem wieczerzy zebrani, łamiąc się opłatkiem, złożyli sobie życzenia oraz odmówili wspólną modlitwę. Potem zaproszono do stołu, na którym pojawiło się 12 potraw. Tyle dań, ile miesięcy. Podano trzy rodzaje kaszy, biały barszcz z grzybami i kaszą jaglaną, ziemniaki z olejem i cebulą. Był groch szczególnie dla chłopów, który da im siłę na cały następny rok. Była kapusta z grochem, kaszą jaglaną i grzybami. Podano także "lasowiackie chopcie" czyli gołąbki. Do popicia był kompot z suszu.

W oczekiwaniu na kolejne potrawy goście opowiadali o zwyczajach panujących w ich domach. Po wieczerzy swój czas miały panny.

- Dawniej było tak, że panny brały kromki chleba i nazywały je imieniem wybranego kawalera - opowiada Babcia Hanka. - Jeśli pies kawalera zjadł kromkę, oznaczało to, że niebawem szykowało się weselisko.

Od wigilijnego stołu po wieczerzy w Baranowie nie odeszła żadna z panien. Ale nie brakowało panienek, które patrząc na siedzących z boku gości, ukradkiem schowały kromki do torebek.

TO BYŁ DOBRY ROK

Po zakończonej wieczerzy przyszedł czas na podsumowanie roku, który zdaniem najstarszej lasowiaczki był dobrym rokiem.

- Dwa ostatnie lata na naszym terenie kojarzą nam się z powodziami i podtopieniami - przypomniała Babcia Hanka - Nie było ziemniaków. Nie było nic. Ten rok, był rokiem bogatym. Zboże i jarzyny obrodziły. Bogu dziękować za taki rok. Oby ten co nadejdzie, był podobny, albo i lepszy.

O tym, jaki będzie 2013 rok będziemy mogli przekonać się 24 grudnia. - Jeśli w dniu Wigilii pojawi się słońce, będziemy mieli dobry rok - zapowiada Anna Rzeszut. - Może być mroźno, może mrozu nie być, ale słońce musi zaświecić. Jeśli słońca nie będzie, czekają nas ciężkie czasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie