Ostatnie wyniki próbek wody pobranych z basenowego brodzika przez Stację Sanitarno - Epidemiologiczną w Mielcu wykazały znaczne przekroczenie dopuszczalnej normy. Mimo wszystko, brodzik nie jest całkowicie zamknięty, a w okienku basenowej kasy wisi jedynie karta: W brodziku awaria.
- Wyniki naszych próbek wykazały, iż woda została zakażona bakterią typu kałowego. Przekroczenie jest znaczne, bo wynosi ponad 100 (do 100 jest w normie) jednostek tworzenia kolonii. - mówi Anna Babula, dyrektor Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Mielcu. Jak dodaje, jej zdaniem brodzik powinien zostać zamknięty.
Takiej decyzji nie podjął natomiast dyrektor MOSiR, Zygmunt Kołodziej. - Obecnie brodzik jest zalewany wodą z wodociągu miejskiego, a dzieci po prostu się ją pluskają. Nie widzimy zagrożenia. - zaznacza.
Przyczyn wiele
Dyrektor mieleckiego Sanepidu zaznacza, iż na obecność bakterii coli w basenowym brodziku złożyło się wiele czynników. - Na pewno nie możemy mówić o jednej przyczynie. Wpływ na obecną sytuację miały zarówno: nieczystości, jak również wysoka temperatura, która sprzyja rozwojowi bakterii, duża liczba osób korzystających z basenu, małe rozmiary brodzika czy nawet sposób uzdatniania wody.
Dyrektor Babula dodaje też, iż bakteria coli może spowodować dolegliwości zdrowotne. - Poczynając od zaburzeń układu pokarmowego, przez zakażenia dróg moczowych, a skończywszy na różnych problemach dermatologicznych, najczęściej związanych z wysypką. - wyjaśnia.
Jak też podkreśla, najczęściej dochodzi do zatrucia zakażoną wodą. Następstwem tego jest biegunka, wymioty.
Opanować zagrożenie
- Robimy wszystko, aby wykluczyć zagrożenie. Próbujemy wszystkich sposobów- zaznacza dyrektor MOSiR.
Jak mówi, nie wszystkie próby opanowania sytuacji okazały się skuteczne. - Nie jesteśmy w stanie odpowiednio tej wody uzdatniać. Dlatego na dzisiaj brodzik zalewany jest wodą z wodociągu miejskiego. Następnym krokiem będzie zasilanie z basenu dużego.
Nie wiadomo jednak nadal, kiedy brodzik znowu będzie w pełni czynny. - Po tych wszystkich czynnościach, będzie trzeba odczekać 24 godzin i badania próbek wody zostaną powtórzone. Wtedy się okaże, czy zagrożenie minęło. - stwierdza dyrektor MOSiR.
Kiedy jednak dokładnie to nastąpi, dyrektor nie potrafi powiedzieć. Dodaje tylko, iż do tego czasu brodzik nie zostanie całkowicie zamknięty. - Nie widzimy takiej potrzeby - stwierdza krótko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?