Obwodnica Stalowej Woli na kołku, nie będzie szybkiej budowy

Na wykup terenów pod budowę obwodnicy i dokumentację potrzeba 36 mln zł. - Nie ma na to ani złotówki - powiedział prezydent Szlęzak. Zaproponował Generalnej Dyrekcji rozmowy nad zmniejszeniem rozmiarów inwestycji, aby zminimalizować koszty. Ale kontakt z drogowcami jest zabawą w głuchy telefon.

PODPISANE POROZUMIENIE

W piśmie wysłanym przed tygodniem do pełniącego obowiązki Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad Lecha Witeckiego, prezydent przypomniał, że 27 sierpnia 2010 roku przedstawiciel Generalnej Dyrekcji Dróg w Rzeszowie podpisał z gminami Stalowa Wola i Nisko porozumienie dotyczące współfinansowania prac projektowych i wykupu terenów pod budowę wspólnej obwodnicy dla Niska i Stalowej Woli. Dokument ma rangę umowy cywilno-prawnej.

"Uważam, że jeszcze istnieje możliwość znalezienia kompromisu. Jeżeli nadal Generalna Dyrekcja będzie zachowywać bierność w tej sprawie, nie pozostanie ni nic innego jak egzekwowania na drodze sądowej postanowień umowy" - ostrzegł prezydent.

JEDEN PAS

Jako kompromis prezydent określa możliwość budowy jednego pasa obwodnicy, a nie dwóch. Stalowa Wola ma dokumentację na wykonanie jednego kilometra odcinka obwodnicy od ulicy Chopina. Dokumentacja straciła już ważność, ale aktualizacja będzie łatwiejsza niż projektowanie od zera.

Odłożenie na półkę planów budowy obwodnicy oznacza także rezygnację z planów budowy podziemnego przejazdu pod torami co miało ułatwić połączenie ulic Energetyków i Grabskiego, gdzie są tereny przemysłowe z duża liczba spółek, także z kapitałem zagranicznym.

Wybudowany do tej pory odcinek obwodnicy przekierował ruch ciężkich pojazdów tylko z wiekowego osiedla, jakim jest Rozwadów. Ruch ciężkich pojazdów, przewożących niebezpieczne substancje, odbywa się nadal przez centrum miasta. Jest ono zatłoczone, hałaśliwe i zanieczyszczone spalinami.