Po kontroli pracowników Departamentu Ochrony Środowiska Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego na składowisku pojawiły się tabliczki informujące o zakazie przywożenia odpadów, a mimo to śmieci przybywa.
(fot. Klaudia Tajs)
Do częściowego uprzątnięcia terenu zobowiązał się także pełnomocnik właściciela terenu.
Chodzi o składowisko znajdujące się terenie byłej cegielni w Zalesiu Gorzyckim. Prawie cztery hektary sąsiadują z drogą krajową numer 77. Jakiś czas temu teren został zasypany odpadami, co wzbudziło wątpliwość wśród mieszkańców okolicznych domów. Dlatego ci zwrócili się o pomoc do radnych z komisji rolnictwa i ochrony środowiska z terenu gminy Gorzyce i radnych powiatu tarnobrzeskiego.
Radni dotarli do dokumentów, z których wynika, że zezwolenie na składowanie odpadów wydał Podkarpacki Urząd Marszałkowski. Firma może składować odpady pozostałe z wytopu stali. Radni pojechali na miejsce. Ich wizyta potwierdziła wątpliwości i obawy mieszkańców, którzy zauważyli, że składowane odpady, mogą zagrażać pobliskiemu ujęciu wody dla gminy Gorzyce.
Także w trakcie oględzin składowiska przez radnych, okazało się, że większość odpadów nie ma nic wspólnego z wykazem na zezwoleniu. - Stwierdziliśmy, że na działce złożono resztki płyt azbestowych, folie aluminiowe, opakowania po smarach, olejach, farbach, resztki tapicerki samochodowej i inne odpady - wyliczył Mirosław Kopyto, przewodniczący Rady Gminy Gorzyce.
Dlatego radni powiadomili Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, służby marszałka Podkarpacia i policję. - Wiemy, że już dwie kontrole były na miejscu - mówi Mirosław Kopyto. - Jaki jest efekt wizyty urzędników? Nie wiem, ponieważ nie otrzymaliśmy jeszcze protokołu pokontrolnego.
W oczekiwaniu na wyniki kontroli, radni z komisji rolnictwa gminy Gorzyce i powiatu tarnobrzeskiego, co kilka dni przyjeżdżają na teren wysypiska i monitorują ilość przywożonych odpadów.
Tymczasem w tym tygodniu, jak zapowiedział kilka dni temu Marian Baranowski, pełnomocnik firmy działającej w Zalesiu Gorzyckim, z wysypiska miały zostać wywiezione odpady, na gromadzenie których firma nie ma posiada stosownego zezwolenia. - W zezwoleniu na działalność mamy aż 31 gatunków odpadów, jakie możemy składować w Zalesiu - tłumaczy Marian Baranowski. - To przede wszystkim piasek, pochodna spalania. W zezwoleniu jest zapis, że jeśli dostawca przywiezie do nas odpad oznaczony kodem, na który my nie mamy zezwolenie, to zasada jest taka, że dostawca musi ten odpad odebrać. Tak jest i w tym przypadku. Dlatego dostawca ma odebrać odpady, na które nie posiadamy zezwolenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?