Środek nocy. 3-letnia dziewczynka stoi przy ulicy i płacze, w domu cichutko kwili jej ośmiomiesięczny brat. Rodziców nie ma. Gdy się znajdują, oboje są pijani. Gdyby pozostawionymi bez opieki dziećmi nie zajęli się przechodnie, mogło dojść do tragedii. Zdarzenia rozegrały się w Boże Ciało przy ulicy Wyspiańskiego w Tarnobrzegu.
- Była godzina 2.45 w nocy ze środy na czwartek, kiedy dwoje mieszkańców Tarnobrzega powiadomiło policję o stojącym samotnie na ulicy Wyspiańskiego małym dziecku. Dziewczynka płakała - mówi podkomisarz Beata Jędrzejewsk Wrona, rzecznik prasowy tarnobrzeskiej policji.
Na miejsce natychmiast pojechał radiowóz. Policjanci rozpytali mieszkańców pobliskich bloków, próbując ustalić miejsce zamieszkania 3-letniej dziewczynki. Gdy stróże prawa weszli do mieszkania dziecka, nie zastali rodziców. W łóżeczku płakało kilkumiesięczne dziecko. Po pewnym czasie do mieszkania przyszedł ojciec dzieci, twierdząc, że wraca z pracy.
- 29-letni mężczyzna miał w organizmie 2,27 promila alkoholu. Mówił, że podczas jego nieobecności, dziećmi opiekowała się jego żona - dodaje podkomisarz Jędrzejewska-Wrona.
Niedługo potem wróciła 22-letnia matka dzieci. "Mamusia" miała 2,14 promila alkoholu w organizmie. Oboje rodziców zatrzymano na noc w komendzie do wytrzeźwienia i wyjaśnienia, w tym czasie dziećmi zaopiekowali się dziadkowie.
W czwartek na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zastosował dozór policyjny wyrodnym rodzicom. Przed sądem odpowiadać będą o to, że będąc pod wpływem alkoholu pozostawili małoletnie dzieci bez opieki, czym "narazili je na niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
