We wtorek od rana do godziny 14 poziom wody w rozlewisku obniżył się o około cztery centymetry, a to dobra prognoza. To efekt przepompowywania wody do Trześniówki, ale także mniejszy napływ nowej wody.
- Co miało się na polach roztopić, już się roztopiło i spłynęło do rzeki Teraz woda nie przybiera tak gwałtownie - ocenia jeden z mieszkańców Sobowa.
W poniedziałek po południu do Sobowa dojechali strażacy z Mielca, który przywieźli swoją "bertę" - wydajny i nowoczesny agregat pompowy. Przez całą noc pracowały też nieco mniej wydajne i leciwe dwie pompy "nil", wypożyczone od Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
To wszystko jednak za mało, dlatego ściągnięto jeszcze dwie "berty" - z Rzeszowa i Przemyśla, z tamtejszych komend straży pożarnej. Przy okazji przemyski wóz bojowy ciągnący "bertę" ugrzązł w sobowskim błocie, ale z pomocą przyszli koledzy z Rzeszowa. W sumie we wtorek po południu w Sobowie pracowało już pięć dużych pomp i siedem motopomp (mniejszych pomp).
Sytuacja wydaje się być opanowana, choć efekty będą widoczne dopiero po czterech, pięciu dobach. Póki co, w dziesiątkach domów są wciąż zalane piwnice, a kilkanaście posesji jest otoczonych wodą i dotrzeć można do nich jedynie brodząc w wodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?