Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osłabiona Siarka nie miała szans w Zgorzelcu

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Amerykanin Travis Releford był liderem Siarki Tarnobrzeg w ataku i rzucił w Zgorzelcu 15 punktów. Na zdjęciu w efektownej akcji.
Amerykanin Travis Releford był liderem Siarki Tarnobrzeg w ataku i rzucił w Zgorzelcu 15 punktów. Na zdjęciu w efektownej akcji. PGE Turów Zgorzelec
Zgorzelczanie od początku kontrolowali przebieg spotkania. W pewnym momencie prowadzili już różnicą 32 punktów. Ostatecznie, PGE Turów nie dał szans Siarce Tarnobrzeg, wygrywając 97:71.

Zgorzelczanie od początku kontrolowali przebieg spotkania. W pewnym momencie prowadzili już różnicą 32 punktów. Ostatecznie, PGE Turów nie dał szans Siarce Tarnobrzeg, wygrywając 97:71. Najlepszym strzelcem był Uros Nikolic, który trafił 6/7 rzutów z gry, kończąc spotkanie z 16 punktami na koncie. Do dobrej dyspozycji wrócił ostatnio słabiej spisujący się Kirk Archibeque. Amerykanin zanotował „double-double” składające się z 12 punktów i 11 zbiórek. Jeśli chodzi o naszą drużynę to ponownie liderem w ataku był Amerykanin Travis Releford, który zdobył 15 punktów. Osiem asyst rozdał rozgrywający Jan Grzeliński. W Zgorzelcu ewidentnie brakowało Brandona Browna, a jeszcze większe problemy z rotacją pojawiły się w chwili kiedy kłopoty z nadmiarem fauli mieli Grzeliński, Grzegorz Małecki, Releford oraz Zane Knowles. Cieszyć może powrót do gry Jakuba Patoki.

- Turów nas niczym nie zaskoczył. Mówiliśmy przed meczem, żeby nie dać się gospodarzom rozpędzić. Zagraliśmy słaby mecz, w pewnym momencie całkowicie stanęliśmy. Niektórzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań - mówi Zbigniew Pyszniak, trener Siarki Tarnobrzeg.

Podobne zdanie miał skrzydłowy tarnobrzeskiej drużyny Grzegorz Małecki. - Turów to bardzo mocna drużyna. Kryli agresywnie, bardzo chcieli wysoko wygrać. Słabo weszliśmy w mecz i powtórzyły się błędy z poprzednich spotkań. Piłka dalej w grze - dodał Grzegorz Małecki.

Trener miejscowych Mathias Fischer podkreślał, że nie gra się łatwo takich spotkań. - Takie mecze są bardzo trudne, bo zawsze chodzi o koncentrację. Mimo że jest to drużyna, która jest na ostatnim miejscu, nigdy nie można mieć w głowie, że ten mecz jest wygrany. Były fazy, kiedy mi się nasza gra podobała, ale były też fazy, gdzie strasznie straciliśmy koncentrację i nad tym musimy pracować. Summa summarum muszę powiedzieć, że sześciu zawodników miało dwucyfrową zdobycz punktową, bardzo dobrze. Trochę za mało asyst - 14 i trochę za dużo strat - 10. Drużyna pokazała, że chce walczyć, w drugiej połowie bardzo dobrze pracowała na zbiórkach i wygraliśmy 38:32. To był jeden z naszych celów, żeby wygrać zbiórkę - skomentował mecz trener Mathias Fischer.

Przed Siarką teraz kolejny trudny rywal, bo w środę, 1 lutego, o godzinie 19, tarnobrzeska drużyna zmierzy się we własnej hali z mistrzem Polski, Stelmetem BC Zielona Góra..

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie