Zachowanie dziesięcioletniego Dżekiego, psa rasy sznaucer miniaturka, stało się podłożem konfliktu pomiędzy dwoma rodzinami mieszkającymi w bloku na jednym z tarnobrzeskich osiedli. Skłócone strony spotkały się w sądzie.
Do Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu przyszli ci, którzy uważają, że Dżeki to wyjątkowo spokojny, łagodny i pozytywnie nastawiony do sąsiadów pies. Przyszli także ci, zdaniem których Dżeki, a dokładniej mówiąc jego wycie i szczekanie, zamieniło ich życie w koszmar.
BO SZCZEKA I WYJE
Dość szczekania i wycia przez, jak to określiła "dokuczliwego psa" ma Ewa Biesiadecka, która zgłosiła sprawę na policję.
- Trudno dziś odróżnić, co jest ważniejsze pies czy człowiek, bo chcieliśmy dojść do porozumienia przez wzajemną przyjaźń i pomoc, ale nic to nie dało - mówi pani Ewa. - Sąsiadka kazała rozmawiać z psem. Ale czy ktoś umie rozmawiać z psem przez szczekanie wycie czy ujadanie?
Pani Ewa przypomina, że sąsiedzki konflikt zrodził się kilkanaście lat temu. Jego powodem był poprzedni pies sąsiadów, który, został wywieziony. - Potem zaczął się problem z psem, który obecnie jest z tą panią - przypomina pani Ewa. - Pies jest dokuczliwy. Nie mamy spokoju. Wnuczka nie może do mnie przyjść, bo pies wyje, a dziecko nie może zasnąć. W marcu wnieśliśmy sprawę na policję, bo nie pomogły prośby i uwagi.
POD STAŁĄ KONTROLĄ
Dżekiego broni jego właścicielka pani Irena.
- Piesek przeszkadza tylko jednemu sąsiadowi w naszym bloku, który mieszka piętro niżej - mówi pani Irena. - Od dwóch lat, kiedy wychodzę do pracy, psa prowadzę do rodziny, Sporadycznie zostaje sam w domu. Tylko wtedy, gdy muszę wyjść do fryzjera, w odwiedziny do szpitala, czy na zakupu zostaje sam. W tygodniu jest to najwyżej godzina.
Panią Irenę wspiera także jej mama Zofia Dryka. - Kiedy zięć umarł, wnuczki prosiły o pieska i dostały Dżekiego - wspomina starsza kobieta. - On z nimi dorastał. Jest spokojny. Wydaje mi się, że może zakłócać spokój, kiedy jest prowokowany przez sąsiada.
ZDANIEM OBROŃCY
Konfliktem zainteresowało się Stowarzyszenie Ogród Św. Franciszka w Tarnobrzegu. Na prośbę stowarzyszenia, w sądzie właścicielkę psa reprezentuje mecenas Janusz Kłos, który nie kryje swoich sympatii do czworonogów. Jego zdaniem policja sporządzając wniosek do sądu o ukaranie właścicielki psa popełniła błąd.
- Stawiany zarzut dotyczy naruszenia przepisów porządkowych wydanych przez gminę w formie uchwały mówiącej o zakłócaniu ciszy i spokoju przez psa - przypomina mecenas Janusz Kłos. - Według mnie nie jest to trafny zarzut, ponieważ wykroczenia tego można się dopuścić w miejscu publicznym, a mieszkanie prywatne nim nie jest.
Pierwsza sprawa została odroczona, ponieważ policja nie dołączyła do akt treści uchwały, w oparciu o przepisy której pies pani Ireny zakłóca ciszę i spokój.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?