Edward Tyburski jest jedynym piłkarzem w historii tarnobrzeskiej Siarki, który grał we wszystkich trzech sezonach tarnobrzeżan w pierwszej lidze. Znany był z mocnego strzału i technicznie wykonywanych rzutów karnych.
Minęło już 12 lat od chwili, kiedy Edward Tyburski odszedł z Siarki. Nie każdy wie, że nadal gra on czynnie w piłkę!
STRZELA W KLASIE B
Pan Edward reprezentuje barwy grającego w mieleckiej klasie B Pitmarku Jaślany, klubu z miejscowości leżącej na trasie Tarnobrzeg - Mielec.
- Jak jest dziesięciu chłopaków do gry i brakuje im jednego, to się rozbieram i gram. W innych przypadkach młodym miejsca nie zabieram - mówi z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru.
Tyburski nie tylko gra, ale i strzela gole. Nadal podchodzi do rzutów karnych. Właśnie te karne wiążą się z wieloma historyjkami dotyczącymi tego zawodnika.
OSZUKANY W ELBLĄGU
Obdarzony niezwykle mocnym strzałem Tyburski zdobywał wiele goli z silnie wykonywanych rzutów wolnych. Nic więc dziwnego, że kiedy podchodził do karnego, bramkarze rywali myśleli o tym, gdzie "schować się" przed piłką.
To był ich błąd, bowiem Tyburski brał długi rozbieg, ale zamiast "bomby" posyłał piłkę leciutkim technicznym strzałem, najczęściej w środek bramki. Na Podkarpaciu był znany z tych sztuczek, w kraju o tym nie wiedzieli, ale mimo to kiedyś się "naciął".
- Byłem wtedy w Stali Mielec, graliśmy z Pomezanią Malbork, nie wiedziałem, że gra tam bramkarz pozyskany ze Stali Rzeszów. On wiedział, jak strzelam i złapał piłkę - wspomina słynny egzekutor.
Ale i w barwach Siarki Tyburski nie wykorzystał karnego: - Graliśmy w Elblągu, celowałem w "okienko" i za bardzo przekrzywiłem stopę. Strzał poszedł w powietrze, ale na szczęście wygraliśmy tam 2:1.
ŻAŁOSNY WIDOK
Pan Edward najmilej wspomina dwa sezony, podczas których awansował z tarnobrzeskim zespołem do pierwszej ligi. Szczególnie utkwił mu w pamięci awans, kiedy trenerem "Siarkowców" był nieżyjący już Janusz Gałek.
- Za czasów trenera Gałka atmosfera była znakomita. Często wracam myślami do tamtych chwil. Szkoda, że nie udało nam się na dłużej zostać w ekstraklasie. Teraz Siarka jest w czwartej lidze, a stadion przedstawia żałosny widok - mówi.
W czasach świetności Tyburskiego i innych znakomitych piłkarzy podkarpacka piłka była silna. To już jednak historia.
- Teraz są czasy, w których ten, kto ma pieniądze, może mieć ligę, a w naszym regionie kasy zbyt dużej nie ma i chyba prędko nie będzie - dodaje, nie pozostawiając złudzeń, co do przyszłości podkarpackiego futbolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?