Zdaniem opiekunek solenizantki, długie życie pani Anna zawdzięcza pracy i zdrowemu jedzeniu. - Babcia zawsze cieszyła się świetnym zdrowiem - opowiada wnuczka jubilatki Anna Gawryl. - Do lekarzy nie chodziła, a do osiemdziesiątki pasjami pochłaniała książki. Szczególnie lubiła powieści historyczne. Do dziś czyta, ale musi mieć tekst wydrukowany dużą czcionką. Nigdy też nie paliła, a alkoholu używała bardzo skromnie.
- Wychowana na roli, żywiła się tym, co dały ziemia i zwierzęta - dodaje Małgorzata Nikolas, kolejna wnuczka. - Żadnej chemii z jedzenia kupowanego w sklepach.
Wnuczki dodają, że wpływ na tak długie życie musiało też mieć czyste środowisko w gminie Ulanów, gdzie leżą Bieliny. Ulanowianie na dowód, że coś jest na rzeczy, wskazują, że żyje w ich gminie pięć osób, które skończyły sto lat.
Pani Anna, która całe życie mieszkała w Bielinach, pamięta jeszcze walki z czasów I wojny światowej. W następnej wojnie cudem ocalała przed wywózką do obozu koncentracyjnego. Jej mąż nie oddał okupantom kontyngentu i ukrywał się przed niemieckimi władzami. Hitlerowcy aresztowali za karę jego żonę. W ostatniej chwili wykupiła panią Annę z ich rąk przyjaciółka.
Wojciech, mąż pani Anny, zmarł w 1976 roku. Jubilatka ma czworo dzieci, doczekała się dziewięciorga wnuków i 17 prawnuków. Ale jej największą dumą jest dwuipółletnia praprawnuczka Oliwia.
Z okazji urodzin życzenia zdrowia, pogody ducha i kolejnych lat życia złożyli jubilatce Stanisław Garbacz, burmistrz Ulanowa, Antoni Kapuściński, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Ulanowie oraz Józef Hasiak, radny Rady Miejskiej w Ulanowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?