Fantazyjnie przycięte drzewka to powód do dumy właścicieli działki.
(fot. Katarzyna Sobieniewska-Pyłka)
Nic więc dziwnego, że działką zachwycili się też jurorzy krajowego konkursu na wzorową działkę. Państwo Wolanowie wygrali konkurs i zgarnęli kolejne nagrody, puchar i dyplom. Ustawią je w bogatej już kolekcji, która zdobi działkową altanę.
DO TEGO TRZEBA MIEĆ SERCE
- Codziennie tu jesteśmy - opowiada pani Zdzisława . - Kiedy pada deszcz i nie da się przyjść, jesteśmy bardzo nieszczęśliwi, bo to miejsce pozwala nam odpocząć od codzienności. - Siedzenie w bloku i wyglądanie przez okno to nie dla nas - dodaje pan Roman. - My po prostu kochamy to miejsce i nasze rośliny.
A rośliny odwdzięczają się im za troskę najlepiej jak potrafią. - To może się wydać komuś śmieszne, ale z roślinami trzeba rozmawiać - twierdzi Roman Wolan. - Już wiele razy się o tym przekonałem, że troska, którą im okazujemy, procentuje. Bo prócz nasion i sadzonek, żeby mieć piękną działkę, trzeba mieć do tego serce.
Dlatego dar państwa Wolanów znany jest nie tylko w ogrodzie Nadole w Tarnobrzegu. Na ich talencie poznali się nawet mieszkańcy Chicago. - Kiedy jeździmy do naszych dzieci, które mieszkają w Stanach Zjednoczonych, też dbamy o ich ogrody - cieszy się pani Zdzisława. - I nie tylko oni doceniają naszą pracę. Po pomysły na ogródki przychodzili do nas też Amerykanie sąsiadującymi z naszymi dziećmi. To była ogromna satysfakcja móc się podzielić swoimi doświadczeniami, zaproponować jakąś aranżację ogrodu.
DZIAŁKOWE ŻYCIE TOWARZYSKIE
Działka państwa Wolanów nie zawsze przypominała jednak bajeczny ogród. - Kiedy dzieci były małe, mieliśmy tu nie tylko piękne rośliny, ale też warzywa, owoce, takie były czasy - wspominają Wolanowie. - Mieliśmy nawet tunel z folii. Dziś stawiamy przede wszystkim na odpoczynek i rekreację. Zostało nam kilka drzewek owocowych za domkiem i to wszystko.
Na działce państwo Wolanowie nie tylko odpoczywają. Prowadzą tu także życie towarzyskie, gotują, czytają, słuchają muzyki. - Kiedy znajomi chcą nas odwiedzić, zawsze wybierają działkę jako miejsce spotkań - mówi pani Zdzisława. - "U was tak ładnie na tej działce" - podkreślają, więc spotykamy się tutaj. Grillujemy, rozmawiamy.
POWÓDŹ ZALAŁA OGRÓDEK
Kiedy podczas ostatnich powodzi w maju i czerwcu woda weszła na ogrody rodzinne Nadole, państwo Wolanowie stracili swoje uprawy, ale ani na chwilę się nie załamali. - Było nam smutno, kiedy nasze rybki rozpłynęły się po całej działce, a ukochane rośliny zniknęły pod wodą, ale to był tylko jeden taki moment - wspomina pani Zdzisława. - Potem pomyśleliśmy o ludziach, którzy w powodzi stracili cały swój dobytek, swoje domy, zwierzęta i przestaliśmy ubolewać nad naszą działką. Stopniowo, krok po kroku doprowadziliśmy ją niemal do stanu sprzed powodzi.
Dziś trudno uwierzyć w to, że to miejsce nawiedziła fala powodziowa. Wszystko jest w należytym porządku. Kwiaty kwitną, na drzewach rosną owoce, a uratowane z żywiołu rybki znów pływają w swoim stawiku i cieszą oko właścicieli.
ZIMĄ TEŻ TU PRZYJEDZIEMY
Zbliżająca się jesień nastraja państwa Wolanów nieco nostalgicznie. - Kiedy zaczną padać deszcze, trudno nam będzie zamknąć się w blokowych ścianach, dlatego, jak co roku, będziemy tu przychodzić jesienią, a nawet zimą - mówią działkowcy. - Na działce zawsze jest coś do zrobienia. Nawet kiedy nawiedzi nas sroga zima, trzeba będzie tu przyjść, żeby nakarmić ptaki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?