Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pełno w baku, ale pusto w kieszeni

Grzegorz LIPIEC [email protected]
Jazda na gazie jest wciąż opłacalna, natomiast na znaczne odchudzenie portfeli muszą być przygotowani właściciele samochodów z silnikiem diesla.

Cena ropy na światowych rynkach zaczyna powoli być coraz wyższa, a paliwo na polskich stacjach benzynowych raz jest droższe, a raz tańsze. Wszystko jednak wskazuje na to, że latem czeka nas przekroczenie magicznej granicy 5 złotych za litr benzyny.

Klienci płacą i narzekają, bo paliwo kupić trzeba. Wiele osób tradycyjnie leje do baku benzyny za 100, czy za 50 złotych, tyle, że teraz za te pieniądze przejedzie kilkaset kilometrów mniej niż jeszcze półtora roku temu.

DLACZEGO DROŻEJE?

Cena paliwa opiera się na cenie kursu dolara i baryłki ropy na światowych giełdach. U nas akurat duża część tego za co płacimy trafia do kasy skarbu państwa, w postaci podatku zwanego akcyzą.

Ekonomiści ostrzegają, że latem możemy płacić za litr benzyny 5 złotych lub więcej. Orlen - największy dystrybutor paliw w kraju, nie chce jednak prognozować cen z takim wyprzedzeniem.

- Trudno jest przewidywać, jaka będzie cena paliwa w okresie wakacyjnym, ponieważ zależy to od wielu czynników makro, jak i mikroekonomicznych - komentuje Joanna Puškar z biura prasowego Orlen.

Z GAZEM POJEŹDZISZ DŁUŻEJ

Tak czy inaczej trzeba pomyśleć o oszczędnościach, bo nie ma, co liczyć na to, że paliwo będzie tańsze. Diesel już się nie opłaca, ale wciąż taniej jeździ się na gazie LPG. Jest jednak jeden warunek, żeby inwestycja się zwróciła: trzeba dużo jeździć. Instalacja gazowa do auta z czterocylindrowym silnikiem kosztuje od 2100 do 2700 złotych. Według wyliczeń ekspertów koszt takiej inwestycji zwraca się po około 3-4 miesiącach użytkowania.

- Brat ma instalację gazową w swoim samochodzie i jest naprawdę zadowolony - mówi Michał Kozioł z Tarnobrzega. - Jak na moją "studencką" kieszeń" dalsze utrzymywanie samochodu na diesla jest już całkowicie nieopłacalne.

PO KIESZENI DOSTAJĄ FIRMY PRZEWOZOWE

Najbardziej podwyżki cen odczują jednak firmy transportowe. O ile właściciel osobowego auta, przejeżdżający miesięcznie góra 1500 kilometrów, płaci za paliwo kilkadziesiąt złotych więcej niż rok temu, to dla firm przewozowych podwyżka odczuwalna będzie w setkach tysięcy złotych. Trzeba się więc liczyć z podwyżkami o kilka groszy cen żywności i wszystkich produktów dostarczanych samochodami do sklepów.

- Mam małą firmę przewozową, która oferuje jazdy busami między Tarnobrzegiem a Sandomierzem. Odległość nie jest może wielka, ale w ruchu miejskim spalanie jest duże. Nie mam zamiaru wprowadzać podwyżki cen biletów, więc oszczędności poszukam w innym miejscu - opowiada pan Janusz Wilk, zawodowy kierowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie