Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć razy został zatrzymany na jeździe po pijaku. Pójdzie siedzieć?

Marcin RADZIMOWSKI
Już pięć razy został zatrzymany na jeździe po pijaku, lekceważy sądowe zakazy a ostatnio mając 2,6 promila roztrzaskał forda na słupie.

Właśnie w tej sprawie do sądu wpłynął akt oskarżenia 41-letniego mieszkańca Furmanów (powiat tarnobrzeski), który ma już na koncie zasądzoną roczną "odsiadkę" za wcześniejsze wybryki.

To przykład człowieka, który nic sobie nie robi z wymiaru sprawiedliwości i jest przekonany o swojej bezkarności. Na dodatek nie zdaje sobie najwyraźniej sprawy z tego, że może doprowadzić do ogromnego ludzkiego dramatu - co pewien czas zostaje zatrzymany za jazdę po pijaku, a to rowerem, a to samochodem.

DO DOMU NIE DOJECHAŁ

Tym razem 41-latek odpowie za spowodowanie kolizji drogowej, 31 października w Furmanach. Tego dnia wspólnie z dwoma kolegami raczył się alkoholem w pobliskim lesie. Dochodził wieczór, kiedy mężczyzna wsiadł za kierownicę forda mondeo i ruszył w drogę do domu. Daleko nie ujechał, na zakręcie samochód wypadł z drogi, koziołkował i uderzył w słup energetyczny, łamiąc go. Mieszkańcy tej części wsi zostali na kilka godzin pozbawieni prądu.

Kiedy policjanci skończyli badać alkomatem kierowcę, wynik pokazał 2,6 promila w jego organizmie. Nie miał prawa jazdy, bo stracił je za… jazdę po pijaku. Policjanci nie musieli tego nawet sprawdzać w bazie danych, bo 41-latek jest im doskonale znany. Nieco ponad miesiąc wcześniej, dokładnie 25 września został zatrzymany za jazdę rowerem po alkoholu. Wtedy wynik badania wyniósł 3,2 promila.

DWA RAZY JEDNEGO DNIA

Jakby tego było mało, dwa tygodnie przed kolizją w sądzie usłyszał wyrok skazujący na karę bezwzględną roku więzienia. Za co? Oczywiście za jazdę po pijanemu i złamanie sądowego zakazu. Ta z kolei sprawa dotyczy wydarzeń z 25 czerwca tego roku, kiedy to 41-latek został zatrzymany dwukrotnie jednego dnia!

Szokujące jest szczególnie to, że za pierwszym razem został zatrzymany gdy kierował rowerem (1,8 promila), a kilka godzin później "doprawił się" i wsiadł do forda transita. Wówczas w alkomat wydmuchał już trzy promile! To jednak też nie był pierwszy jego przypadek, bo pierwszą wpadkę zaliczył rok temu - kierował rowerem po pijanemu.

Wyrok rocznej odsiadki za te wydarzenia uprawomocnił się 12 listopada i wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym roku 41-latek odbierze wezwanie do stawienia się w zakładzie karnym. Niezależnie od tego za około dwa, trzy tygodnie stanie znów przed sądem z zarzutem spowodowania kolizji drogowej pod wpływem alkoholu i złamanie sądowego zakazu kierowania. Jeśli sąd będzie konsekwentny, mężczyzna i w tej sprawie dostanie minimum roczną odsiadkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie