Festiwal w Baranowie to pokaz sztuki kulinarnej prezentowanej przez zamki, pałace, dwory. To powrót do tradycji. To okazja do zaprezentowania wykwintności dań szlachecko-magnackich, ściśle związanych z tradycjami wielkanocnymi.
OKRĄGŁY JUBILEUSZ
Tegoroczna X jubileuszowa edycja, jak podkreślił podczas otwarcia dyrektor Kazimierz Idzik pokazuje, że pomysł powrotu do dawnych tradycji kulinarnych, obowiązujących w średniowiecznych zamkach i dworach, trafił na podatny grunt. - Dziesięć lat to dużo i mało, nie mniej jednak jestem szczęśliwy, że kolejny rok spotykamy się w gronie najlepszych szefów kuchni i kucharzy z całej Polski - mówił dyrektor Idzik. - O randze naszych zmagań niech świadczy fakt, że dziś w Polsce mamy tylko trzy festiwale, które doczekały się jubileuszu dziesięcioleci. To nasz festiwal w Baranowie, to Festiwal Kuchni Włoskiej, jak również Festiwal Sielawa Blues, który niestety odbył się po raz dziesiąty i ostatni. My będziemy robili wszystko, byśmy spotkali się podczas kolejnych edycji.
O wysokiej randze baranowskiego festiwalu, jak podkreślił Waldemar Hołówka, jeden z inicjatorów imprezy, świadczył także fakt, że uroczystą galę rozpoczęto od wprowadzenia liczącego ponad 100 lat sztandaru Braci Kucharskiej z Krakowa.
POTRAWY NA MEDAL
Tegoroczna edycja festiwalu miała wyjątkowy charakter. Na konkurs zaproszono wszystkich dotychczasowych zwycięzców poprzednich edycji. Były to ekipy zwycięskie w konkursie na najsmaczniejsze danie, jak również najpiękniejszą aranżację wielkanocnego stołu. Dlatego już od początku mówiono, że ci, którzy w tym roku zdobędą główne nagrody, w tych dwóch kategoriach, będą to najlepsi z najlepszych.
Wielkie gotowanie zaczęło się w sobotni poranek. Zamkową kuchnię zajmowały kolejne ekipy, przygotowujące konkursowe danie. Każdy zespół wystawił jedną potrawę, która nie musiała nawiązywać do wielkanocnej tradycji. Było to danie, z którego słynie dany zamek, restauracja lub dwór. Każda z dwuosobowych ekip na przygotowanie potrawy miała równy czas. Po kilku godzinach gotowania, swoje potrawy kucharze zaprezentowali w formie bufetu, nawiązując aranżacją do historycznych tradycji kulinarnych reprezentowanych przez siebie obiektów. Dania oceniało jury profesjonalne i techniczne. O tytuł zwycięzcy walczyło siedem ekip.
Laur pierwszeństwa przypadł potrawie przygotowanej przez Janusza Pyrę i Marka Lachowicza z zamku w Dubiecku. - Nazwa naszej potrawy jest bardzo skomplikowana, ale tak naprawdę składała się z polędwiczki z dzika, otoczonej w musie z indyka z warzywami - tłumaczył Janusz Pyra. - Na przygotowanie dania mieliśmy półtorej godziny i wystartowaliśmy jako pierwsi. Obawialiśmy się, bo łatwiej jest konkurować ze środowej pozycji, ale udało się. Ujęliśmy jurorów smakiem, widocznym wkładem pracy i tym, co się na tym talerzu pojawiło.
NAJPIĘKNIEJSZE ARANŻACJE
W drugim konkursie oceniano najpiękniejszą aranżację stołów wielkanocnych. Na stołach dominowały jaja, pasztety, mazurki, babki, pieczone szynki i nadziewane przepiórki. W tym roku kucharze stawiali na dziczyznę i nalewki. Dania wzbogacała oryginalna dekoracja świąteczna. Główną nagrodę zdobył zajazd Hetman Kuchnia Staropolska i Myśliwska. Sebastian Humski, szef kuchni zajazdu Hetman, nie krył radości z tak wysokiego wyróżnienia.
- Jesteśmy bardzo zaskoczeni, gdyż jest to jubileuszowy konkurs, w którym zmagają się najlepsi - przyznał. - W tym roku dekorując stół położyliśmy nacisk na wyroby swojskie. Szynki, balerony, kiełbasa biała, wędzona, pasztety i udźce. Do tego tradycyjne wielkanocne ciasta i oczywiście dekoracja, która uzupełniała kulinarną całość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?