Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki i położne ze szpitala w Tarnobrzegu chcą podwyżek płac. W powietrzu wisi groźba strajku

Marcin Radzimowski
Od lewej: Stanisława Piekarczyk, wiceprzewodnicząca wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Tarnobrzegu, obok przewodnicząca związku, Halina Sasiela – Błażejczak.
Od lewej: Stanisława Piekarczyk, wiceprzewodnicząca wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Tarnobrzegu, obok przewodnicząca związku, Halina Sasiela – Błażejczak. Marcin Radzimowski
W Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu od poniedziałku trwa spór zbiorowy - pielęgniarki i położne domagają się podwyżek na uczciwych zasadach. Do piątku czekają na podjęcie z nimi rozmów przez dyrekcję szpitala, nie wykluczając strajku. Dyrektor placówki Wiktor Stasiak zapowiedział, ze w czwartek oficjalnie odniesie się do postulatów i zarzutów.

Pismo z postulatami blisko czterystuosobowej grupy pielęgniarek i położnych zrzeszonych w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Pielęgniarek i Położnych, w poniedziałek trafiło na biurko dyrektora szpitala. Tym samym rozpoczął się spór zbiorowy, którego kolejnym krokiem może być strajk w szpitalu.

Pielęgniarki i położne z tarnobrzeskiego szpitala czują się dyskryminowane, oszukane i niedoceniane.

- Dyrektor zaproponował od 1 lipca podwyżki. 40 procent dla lekarzy, tyle samo dla pielęgniarek i położnych, 30 procent dla pozostałych grup zawodowych – wyjaśnia Stanisława Piekarczyk, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Tarnobrzegu.

W rzeczywistości jednak, jak tłumaczą, owe podwyżki to tak zwane pieniądze „Zembalowe”, wywalczone przez pielęgniarki i położne podczas protestów w Warszawie. W 2015 roku ówczesny minister zdrowia Marian Zembala (w rządzie PO-PSL) zagwarantował rozporządzeniem wzrost płac pielęgniarek i położnych w ciągu czterech lat o 1600 złotych brutto, po 400 złotych rocznie.

– W media idzie nieprawdziwa informacja, że my dostajemy podwyżki. My te pieniądze mamy zagwarantowane z Ministerstwa Zdrowia i czy to się pracodawcy podoba, czy nie my te pieniądze i tak dostaniemy - mówi Halina Sasiela - Błażejczak, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Tarnobrzegu. - Natomiast teraz pracodawca te pieniądze podbiera z jednej kupki na drugą, traktując to jako podwyżkę.

Pielęgniarki i położne w swoich postulatach domagają się wliczenia podwyżki (nie mniejszej niż 1500 złotych brutto w zależności od stażu) do płacy zasadniczej a nie jako dodatek do pensji. Chcą również gwarancji, że pieniądze (podwyżki) te nie będą pochodziły z puli przekazywanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Kobiety dodają, w imieniu wszystkich pielęgniarek i położnych, że są zmęczone, przepracowane a średnia wieku wynosi teraz 52 lata, więc niedługo te osoby pójdą na emeryturę a następczyń brakuje, bo młode dziewczyny nie chcą przychodzić do zawodu za tak niskie pobory.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Piękne WAGS podczas world cup 2018 w Rosji [zdjęcia]





Wiemy jakim jesteś typem gościa weselnego! QUIZ






Zakazane pamiątki z wakacji - tego nie przywieziecie do domu!




TOP 18 zasad postępowania w czasie burzy





To jedne z najdłuższych wakacji! Zobacz wakacyjne memy!




Jesteś świeżo upieczonym kierowcą? Tych błędów się wystrzegaj



ZOBACZ TAKŻE: Kolumbijski bębniarz od 10 lat mieszkający w Polsce Syn jest za Lewandowskim, ale dziś wygra James!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie