"Gorole" i "hanysy" to nazwy popularne na Górnym Śląsku, którego stolicą są Katowice. Ci pierwsi to w tej terminologii mieszkańcy innych regionów Polski, a drudzy - to Ślązacy. Ważniejsza jednak od regionalnych podziałów jest stawka stalowowolskiego spotkania. Gospodarze mogą liczyć jak zwykle na duże wsparcie ze strony stalowowolskich kibiców.
FINANSOWY DRAMAT
Stal jest jedenasta w tabeli z 41 punktami, Katowice zaraz za nią z 37 "oczkami". Oba zespoły zajmują bezpiecznie pozycje, ale tuż nad strefą barażową. A w najbliższej kolejce zajmujący 13 miejsce, pierwsze barażowe, GKS Jastrzębie, zgarnie trzy punkty walkowerem za mecz z Kmitą Zabierzów.
Na trzy kolejki przed końcem sezonu jest więc jeszcze sporo niewiadomych. Jeżeli stalowowolanie nie chcą denerwować się do ostatniego meczu, powinni spotkanie z GKS wygrać. Albo przynajmniej zremisować. O rozpracowanie rywali, którzy również marzą o trzech punktach, nie muszą się martwić. Bo jeszcze jesienią w Katowicach grał obrońca "Stalówki", Daniel Treściński, który ma dużą wiedzę o GKS.
- Katowiczanie to dobrze poukładany zespół przez trenera Adama Nawałkę - mówi Daniel Treściński.
- Grają wiosną nieźle i wygrywają ważne mecze, ale na pewno są w naszym zasięgu. Dla nas to ważny pojedynek, jeżeli wygramy, zapewnimy sobie utrzymanie. Dlatego trzeba wyjść i zagrać jak najlepiej. Ja tego meczu nie traktuję wyjątkowo, zagram przeciwko byłym kolegom, ale w Katowicach miałem tylko półroczny epizod. Nie wspominam go zresztą najlepiej, w GKS był finansowy dramat, teraz im się trochę polepszyło.
DOMINUJE MŁODZIEŻ
Katowiczanie zawzięcie walczą o pierwszoligowy byt. Wygrali w ostatnim czasie między innymi z Dolcanem w Ząbkach 1:0, a w ostatniej kolejce z Widzewem Łódź u siebie 3:2. To była duża niespodzianka, łodzianie w razie wygranej mieliby już zapewniony awans do ekstraklasy. W GKS najbardziej znaną postacią jest doświadczony litewski napastnik, Grażvydas Mikulenas, gra w nim również były zawodnik Tłoków Gorzyce, Piotr Plewnia. W zespole prowadzonym przez trenera Nawałkę dominuje jednak przede wszystkim młodzież, a pieczę nad nią sprawuje legenda klubu, Jan Furtok, były reprezentant Polski, który w GKS jest prezesem.
W Stali tradycyjnie nie brakuje kadrowych kłopotów. Za kartki musi nadal pauzować Abel Salami, kontuzjowany jest Grzegorz Kmiecik, a na urazy narzekali ostatnio Krzysztof Trela i Konrad Cebula. Do składu na mecz z GKS mają wrócić natomiast już po wyleczeniu kontuzji Tomasz Wietecha i Krystian Lebioda, a po pauzie za kartki Jaromir Wieprzęć. O tym, czy wystąpią w podstawowej "jedenastce", zadecyduje trener Władysław Łach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?