POTRZEBUJĄ CZASU
Gospodarze zagrali na "pół gwizdka", tym razem obyło się bez fajerwerków, a mimo to bez najmniejszych problemów pokonali rywali. Po dojściu do drużyny Wojciecha Barycza oraz Tomasza Pisarczyka Siarka zyskała wiele na wartości. Michał Baran i Bartosz Krupa mają teraz okazję prezentować swój kunszt w rozgrywaniu piłki. Ich możliwości są obecnie nieograniczone. "Wieżowcy" w tarnobrzeskiej drużynie: Barycz, Pisarczyk i Piotr Miś, królują w walce pod tablicami. Dostają takie podania od wspomnianych Krupy i Barana, że spokojnie mogą punktować.
- Potrzebujemy jeszcze czasu, by się z sobą lepiej zrozumieć. Trzeba przyznać, że mecz z Krosnem był chwilami senny, ale wystarczyło tylko przyspieszenie gry, byśmy zyskiwali przewagę. Teraz można spokojnie myśleć o przyszłości - mówił po meczu szkoleniowiec "siarkowców" Zbigniew Pyszniak.
DAŁ SOBIE SŁOWO
Mecz z Krosnem miał największe znaczenie dla nowo pozyskanego przez tarnobrzeski klub Tomasza Pisarczyka. Kilka tygodni temu był on bardzo bliski podpisania umowy z krośnieńskim klubem, ale w ostatniej chwili przed złożeniem podpisu na umowie wykonał telefon do Zbigniewa Pyszniaka i szybko stał się graczem Siarki. Krośnieńscy działacze nie mogą do tej pory wybaczyć tego zawodnikowi.
- Nie ma do czego wracać. Jakoś specjalnie nie przygotowywałem się do tego meczu, ale przyznam, powiedziałem sobie, że musimy wygrać z Krosnem na sto procent - stwierdził Pisarczyk, który kolejny raz zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
Teraz przed koszykarzami Siarki tygodniowa przerwa, ostatnia przed rozpoczęciem ligowego maratonu, który tarnobrzeżanie rozpoczną sobotnim wyjazdowym meczem z Sudetami Jelenia Góra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?