Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piją, ćpają i strzelają - chuligani grasują w Nisku

Konrad SINICA
Chuligani przesiadują często na peronie kolejowym.
Chuligani przesiadują często na peronie kolejowym. Konrad Sinica
Zatruwają życie mieszkańcom osiedla Moskale. Ludzie nie dzwonią na policję, bo boją się zemsty.

Groźni wandale grasują na osiedlu Moskale w Nisku. Nietrzeźwi młodzieńcy czują się bezkarni. Szaleją samochodami, strzelają z wiatrówki, kładą się na torach i rzucają butelkami. W piątek doszło tu do wypadku, potrącone zostało małe dziecko.

Mieszkańcy proszą o interwencję zanim dojdzie tu do tragedii. O sprawie poinformował nas jeden z czytelników, który prosił o anonimowość. Mężczyzna boi się, że chuligani będą próbowali się zemścić.
- Młodzież pije pod kapliczką a później rzucają w nią butelkami - twierdzi mężczyzna. - Często ta grupa siedzi na peronie. Tam piją, ćpają a później prowadzą motory lub samochody. Wandale czują się coraz bardziej bezkarni. W końcu zrobią coś komuś lub sobie, bo ostatnio urządzili sobie nawet zawody, który z nich dłużej będzie leżał na torach i ostatni ucieknie przed nadjeżdżającym pociągiem.

POTRĄCIŁ DZIECKO

Na wypadek nie trzeba było długo czekać. W piątek wieczorem na Moskalach doszło do potrącenia dziecka w godzinach wieczornych. Około godziny 19 mężczyzna kierujący fiatem potrącił chłopca jadącego na dziecięcym rowerku. Na szczęście maleństwo nie ucierpiało. Mężczyzna, który kierował pojazdem przyznał się do winy. Sprawca wypadku był trzeźwy i został ukarany mandatem.
Na Moskalach trudno znaleźć jakiegokolwiek rozmówcę, który zechciałby wypowiedzieć się w sprawie wandali. Ludzie obawiają się zemsty chuliganów. Z tego samego powodu nie chcą dzwonić na policję.

- Jak ludzie informowali policję o tym co się tam dzieje, to policja owszem interweniowała, ale i informowała tych wandali kto mniej więcej dzwonił - twierdzi nasz czytelnik. - Później oni oddawali tym ludziom ze zdwojoną siłą niszcząc ogrodzenie lub dzwoniąc całą noc dzwonkiem.

WPŁYWOWI RODZICE

W końcu udaje nam się namówić na rozmowę jednego mężczyznę. - To już dzieje się od lat, najgorzej jest w weekendy - mówi. - Strzelają z wiatrówki do żarówek i transformatora, kładą się na torach. Przyjeżdżają motorami, samochodami i wyścigi sobie urządzają. Tu kiedyś dojdzie do tragedii, bo wypici samochodami jeżdżą, kiedyś już się tu rozbili. Jesienią i zimą, gdy jest im zimno to potrafią sobie ognisko pod wiatą rozpalić. Kiedyś palili nawet opony. Po każdym weekendzie zostaje mnóstwo puszek i butelek.

- Gdy przyjeżdża policyjny patrol, młodzież chowa się do rowu lub ucieka do lasu, a później śmieje się w najlepsze - dodaje mężczyzna. - Trzeba, żeby więcej patroli policyjnych tu się pojawiało. Ale nie takich, które tylko przejadą, tylko żeby policjanci od czasu do czasu przeszli się po peronach.

Według relacji naszych informatorów, wśród chuliganów mogą być dzieci osób powszechnie znanych w Nisku. Wandale mają dzięki temu czuć się bezkarni. Gdy ktokolwiek usiłował zwracać im uwagę, młodzieńcy mieli odgrażać się mówiąc, że i tak nikt im nic nie zrobi, bo mają wpływowych rodziców.

DZWOŃCIE NA POLICJĘ!

W tej sprawie udaliśmy się do Komendy Powiatowej Policji w Nisku. Policjanci twierdzą, że jak dotąd nie docierały do nich sygnały świadczące o tym, że na Moskalach występuje szczególne nasilenie działań chuliganów. Obiecali, że teraz baczniej przyjrzą się tej okolicy. Zachęcają też do współpracy. - Trzeba do nas dzwonić i zgłaszać podobne incydenty - mówi komisarz Sławomir Marczewski, zastępca naczelnika prewencji i ruchu drogowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie