Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany ojciec zasnął w lesie, wystraszone dziecko dwie godziny błąkało się, by znaleźć drogę do domu. Pomogli mu policjanci

OPRAC.:
Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Pijany ojciec zasnął w lesie, a wystraszone dziecko przez dwie godziny błąkało się, by znaleźć drogę do domu. Pomogli mu policjanci. KPP w Kolbuszowej będzie prowadzić postępowanie dotyczące narażenia dziecka na niebezpieczeństwo.
Pijany ojciec zasnął w lesie, a wystraszone dziecko przez dwie godziny błąkało się, by znaleźć drogę do domu. Pomogli mu policjanci. KPP w Kolbuszowej będzie prowadzić postępowanie dotyczące narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. 123rf
Blisko dwie godziny funkcjonariusze z Posterunku Policji w Raniżowie szukali w piątek 11-letniego chłopca, który poszedł do lasu z ojcem. Przestraszony chłopiec zadzwonił do matki mówiąc, że ojciec jest pijany i śpi, a on nie wie, jak wrócić do domu.

Informację o zagubieniu się chłopca w lesie policjanci z posterunku w Raniżowie otrzymali o godz. 13 w piątek. Z przekazu wynikało, że 52-letni mieszkaniec gminy Raniżów wyszedł z 11-letnim synem do lasu. Po kilku godzinach przerażony chłopak zadzwonił z telefonu ojca do matki i powiedział, że tata jest pijany i śpi, a on nie wie, gdzie jest i nie zna drogi powrotnej. Policjanci udali się do matki chłopca i ustalili fakty.

Obecny na miejscu 13-letni brat zagubionego wskazał przypuszczalne miejsce pobytu ojca i brata

Nastolatek razem z policjantami pojechał we wskazane miejsce, ale okazało się, że 11-latka tam nie było. Policjanci zadzwonili na telefon, z którego kontraktował się chłopiec. Następnie jeździli po lesie radiowozem, utrzymując cały czas kontakt telefoniczny z 11-latkiem. Instruowali go, jak ma znaleźć drogę powrotną. Nakazali mu kierować się do najbliższych zabudowań. Pomagał im 13-latek, który także podtrzymywał kontakt z bratem.

Na szczęście po kilkudziesięciu minutach chłopiec poinformował, że znalazł zabudowania, ale nie wiedział, gdzie jest. Policjanci polecili, aby przekazał telefon dorosłej osobie. Po nawiązaniu kontaktu z mieszkającym tam człowiekiem, szybko ustalili, że chłopiec dotarł do Korczowisk i przyjechali po 11-latka. Podczas rozmowy policjantów z odnalezionym chłopcem, z lasu wyszedł jego ojciec. Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości 52-latka. Badanie wykazało ponad 3 promile alkoholu w organizmie. W sprawie trwają dalsze czynności. Policjanci będą sprawdzać, czy 11-latek nie został narażony na niebezpieczeństwo. Postępowanie będzie prowadzone pod kątem art. 160 par. 1 k.k., który za narażenie na utratę życia lub uszczerbku na zdrowiu przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3.

Policja nie wypowiada się na temat sytuacji rodziny 11-latka

Jak podkreśla komisarz Jolanta Skubisz-Tęcza, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Kolbuszowej, rodzina jest znana policjantom i dzielnicowemu.

Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów, oddycha z ulgą, że zdarzenie skończyło się szczęśliwie i dziecko zostało szybko odnalezione. Gminę pokrywają gęste kompleksy leśne i gdyby chłopiec zawędrował w głąb lasu, poszukiwania byłyby utrudnione, a przy jeszcze panujących chłodach, chłopiec byłby narażony na wyziębienie.

Rodzina, w której jest piątka małoletnich dzieci, jest objęta wszelką pomocą gminy

Ma dozór kuratora i asystenta rodziny z nakazu sądowego, co zabezpiecza GOPS w Raniżowie. 11-latek jest dowożony przez gminę do szkoły specjalnej w Kolbuszowej i to właśnie we właściwej edukacji i uczeniu dzieci, jak reagować w trudnych sytuacjach, wójt gminy Raniżów upatruje szczęśliwe zakończenie tego niebezpiecznego zdarzenia.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pijany ojciec zasnął w lesie, wystraszone dziecko dwie godziny błąkało się, by znaleźć drogę do domu. Pomogli mu policjanci - Nowiny

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie