Komuś chyba zabrakło wyobraźni, że nakazuje grać Apklan Resovii już w najbliższą środę. Koronawirus lawinowo zaatakował bowiem rzeszowską drużynę i jej piłkarze etapami wracali do zajęć.
Pierwsza grupka trening po kwarantannie odbyła w piątek. W poniedziałek natomiast testy na obecność SARS-CoV-2 przeszli kolejni zawodnicy. Wszystkie wyniki były negatywne, a to oznacza, że mogli wrócić do treningów.
Piłkarze przeszli również badania echa serca oraz prześwietlenia płuc, aby sprawdzić ich wydolność po przebytej chorobie.
W poniedziałkowych zajęciach udział więc wzięło piętnastu zawodników z pola oraz trzech bramkarzy. W tej grupie był również wracający po kontuzji Maksymilian Hebel. Czy będzie jednak gotowy na grę przez pełne 90 minut?
To samo można zresztą napisać o tej grupie piłkarzy, która przebyła koronawirusa. To przecież nie było zwykłe przeziębienie, trwające kilka dni.
Wciąż na kwarantannie pozostaje grupa piłkarzy, a rzeszowska drużyna została niejako postawiona przed faktem dokonanym - na środę wyznaczono bowiem termin zaległego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Początek meczu o godzinie 15.
- Nie powiem, spadło to nas trochę jak grom z jasnego nieba. Jedno to fakt, że będziemy musieli sobie radzić w mocno okrojonym składzie, a drugie, że na szybko trzeba załatwić sprawy związane z logistyką
- mówi nam Paweł Bukała, rzecznik prasowy Apklan Resovii.
Na 18 listopada wstępnie zaplanowane jest natomiast drugie z zaległych spotkań - z Sandecją Nowy Sącz.
Mecz ten odbędzie się na Stadionie Miejskim w Rzeszowie i będzie to pierwszy pojedynek drużyny Szymona Grabowskiego, który rozegra we własnym mieście.
Dariusz Marzec w szczerym wywiadzie po odejściu z PGE Stali Mielec: takie rozstania naprawdę bolą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?