Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Czarnych Połaniec, były gracz Siarki Tarnobrzeg Mateusz Janeczko w kadrze Polski grał z Piotrem Zielińskim i Arkadiuszem Milikiem

Bartosz Wartałowicz
Mateusz Janeczko grał w Siarce Tarnobrzeg, obecnie występuje w Czarnych Połaniec
Mateusz Janeczko grał w Siarce Tarnobrzeg, obecnie występuje w Czarnych Połaniec Polska Press/Siarka Tarnobrzeg
Mateusz Janeczko mówi o transferze do Czarnych Połaniec, występach w młodzieżowej reprezentacji Polski, znajomych z kadry i sytuacji Czarnych Połaniec w 3 lidze. 27 latek ma na swoim koncie 7 meczów w ekstraklasie w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała i jest byłym zawodnikiem Siarki Tarnobrzeg, Kotwicy Kołobrzeg, Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, Chrobrego Głogów i Bytovii Bytów.

Mateusz Janeczko o swojej karierze, występach w reprezentacji Polski

Grał Pan w Siarce Tarnobrzeg. Co spowodowało transfer do ekipy Czarnych Połaniec?-Transfer był spowodowany przez rozwiązany kontrakt. Po awansie miałem jeszcze rok kontraktu, ale klub zdecydował, że chce rozwiązać umowę i potem trafiłem do Połańca.

Siarka w zeszłym sezonie awansowała na szczebel centralny. Nie poczuł Pan, że robi krok w tył?
-Czasami trzeba właśnie taki krok w tył zrobić, żeby potem wykonać dwa kroki do przodu, jest takie powiedzenie, ale po tym awansie z Siarką moje ambicje były większe. Wiadomo, że nie byłem do końca zadowolony decyzji, jaka zapadła w mojej sprawie, jednak pogodziłem się z tym i teraz liczy się tylko gra w Czarnych Połaniec.

Przez większość seniorskiej kariery był pan wypożyczany z Podbeskidzia do różnych klubów. Nie czuł się Pan niechciany w Bielsku-Białej?
-Nie, to było już wcześniej z góry założone, bo wiem, że nie miałbym szansy na regularną grę w Podbeskidziu, więc jedyną szansą na sportowy rozwój były wypożyczenia. Wraz z klubem zdecydowaliśmy, że tak będzie najlepiej, a że miałem długi kontrakt, a Podbeskidzie nie chciało go rozwiązywać, to klub wysyłał mnie na wypożyczenia. Myślę, że skorzystałem na tym jako piłkarz i jako człowiek, bo poznałem wielu fajnych ludzi, zwiedziłem sporo miejsc, a jeśli chodzi o kwestie sportowe, to pomogłem przy dwóch awansach i raz niestety zaliczyłem spadek do niższej ligi.

W dotychczasowej karierze, pobyt którym klubie wspomina Pan najlepiej?
-Myślę, że Siarka Tarnobrzeg. To tam spędziłem 5 lat, myślę że nie bez powodu. W innych klubach to byłem krótko, najdłużej przez rok. Chciałem stabilizacji, bo miałem dość tej tułaczki, ciągłych wyprowadzek, bo to jest uciążliwe, a Siarka mnie wykupiła i dała tę stabilizację.

Wystąpił Pan w 7 meczach w Ekstraklasie, jednak w bardzo małym wymiarze czasowym. Ma Pan jakiś żal do trenerów, że nie dostał poważnej szansy w najwyższej klasie rozgrywkowej?
-Myślę, że w tamtym okresie, miałem wtedy może 18 lat, nie byłem gotowy na grę w ekstraklasie, więc jestem wdzięczny, że miałem szansę zaliczyć chociaż te końcówki spotkań przeciwko drużynom z najwyższej ligi. Nie mam żadnego żalu, a nawet jestem wdzięczny trenerom i Podbeskidziu za otrzymaną szansę na zadebiutowanie w ekstraklasie.

Zagrał Pan również w młodzieżowej reprezentacji Polski. Jakie to było uczucie?
-U młodego piłkarza, orzełek na piersi zawsze dodaje dumy, człowiek czuje, że został doceniony. Kadra to kadra i każdy piłkarz dąży do tego, żeby w niej zagrać. Mnie się udało chociaż w młodzieżówce i jestem z tego dumny.

Spotkał Pan tam m.in. Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika, Karola Linettego czy Tomasza Kędziorę - obecnych kadrowiczów. Ma Pan jakieś ciekawe wspomnienia z juniorskiej kadry?
-Wspominam, że jak na nich patrzyłem to wiedziałem, że jestem dwa poziomy niżej, już na tamtym etapie, a teraz wiadomo, gdzie są oni, a gdzie ja. Wiedziałem ile mi jeszcze brakuje, żeby wejść na poziom choćby Piotrka Zielińskiego, który już wtedy piłkarsko przerastał nas o kilka klas, a z każdym rokiem grał coraz lepiej.

Już wtedy wiedział Pan, że ci zawodnicy będą grali w bardzo dobrych europejskich drużynach?
-Już wtedy Piotrek Zieliński przyjeżdżał na kadrę z Udinese, z tego co pamiętam. Karol Linetty i Tomek Kędziora to już byli podstawowymi zawodnikami Lecha. Wiadomo, że to wielki klub w Polsce, a oni już w tamtym wieku prezentowali wysoką formę i grali w czołowym klubie ekstraklasy w podstawowej jedenastce.

Kto jest według Pana najlepszym zawodnikiem z jakim miał Pan okazję zagrać?
-Największe wrażenie zrobił na mnie wspomniany Piotrek Zieliński. Już wtedy wykazywał dużą dojrzałość w grze i świetne wyszkolenie techniczne. Chłopak wyglądał, jakby nie był z Polski, a zmysł do gry miał jak zawodnicy z Brazylii, czy z zachodu Europy. Przychodził i robił różnicę.

Obecnie Czarni są na ostatniej pozycji w tabeli. Czy w klubie jest poważna obawa o spadek?
-Na razie pomimo miejsca w tabeli nie ma dużych obaw. Przełamaliśmy się z Cracovią II, zdobyliśmy o bramkę więcej od rywala i taki mamy cel na kolejne mecze, żeby przerwy zimowej nie spędzić w strefie spadkowej.

Zwycięstwo z rezerwami Cracovii dodało wam skrzydeł?
-Na pewno, bo po kolejnych porażkach, morale w zespole słabły, a zwycięstwo z mocnym rywalem, jakim jest zespół z Krakowa, nam bardzo pomogło. Dobrze, że zdobyliśmy 3 punkty, grając z takim przeciwnikiem i to jeszcze u siebie,

Kto Pana zdaniem awansuje z 3 ligi z grupy 4?
- Ta liga jest bardzo wyrównana, ale myślę, że byłbym szalony gdybym nie typował Wieczystej Kraków, patrząc na zawodników tam grających. Oni powinni spokojnie wygrać tę ligę, jeśli nowy trener dobrze poukłada zespół.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie