Po ostatnim meczu u siebie z Wisłą Puławy, przegranym przez Stal 0:2, nastroje w naszym zespole są dalekie od ideału. Teraz stalowowolanie będą mogli "odkuć się" za tę porażkę, zagrają w Łowiczu z Pelikanem w niedzielę od godziny 11.15. Zadanie czeka ich jednak bardzo trudne. Drużyna z Łowicza jak do tej pory spisuje się lepiej niż dobrze, w pierwszym meczu ograła na własnym boisku Puszczę Niepołomice 2:0 (bramki: Mykoła Dremluk, Mariusz Solecki), a następnie na wyjeździe zremisowała z Motorem Lublin 2:2 (bramki dla Pelikana: Solecki i Karol Kopeć). A w przeszłości Pelikan radził sobie u siebie ze Stalą, w ubiegłym sezonie wygrał 2:1, a dwa sezony temu 2:0. Wielu kibiców pamięta też "lanie", jakie łowiczanie sprawili naszej drużynie, wygrywając 5:0 w sezonie 2007/2008.
- Wiem, że z Pelikanem nie grało nam się dobrze w przeszłości, ale to trzeba zmienić - deklaruje Przemysław Żmuda, obrońca Stali. - Musimy po naszej ostatniej porażce wyciągnąć wnioski, nie można przejść obok tego meczu z Wisłą obojętnie. W Łowiczu musimy wyjść na boisku i walczyć o wygraną.
Mirosław Kalita, trener Stali: - Mogą być roszady w naszym składzie na mecz z Pelikanem, mam 16-17 piłkarzy, z których każdy może grać w pierwszej jedenastce. Niektórzy zawodnicy dostali w meczu z Wisłą drugą szansę po słabszym występie w Elblągu, a czy ją wykorzystali, to okaże się przy podawaniu składu w niedzielę przed spotkaniem w Łowiczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?