[galeria_glowna]
Gospodarze trzy celne ciosy wyprowadzili w drugiej połowie, Stal była bezradna. Kantor jest w znakomitej sytuacji przed rewanżem w Sanoku 29 lipca.
Kantor Turbia - Stal Sanok 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Kamil Kobylarz 55, 2:0 Grzegorz Kapica 70, 3:0 Michał Serafin 82.
Kantor: Piwowar - Tkacz, Słowik, Zalewski, Olko, Kapica (90 Ziemiański), Krawiec, Gruszczyk (85 Partyka), Serafin, Kobylarz (90+2 Mączka), Sojecki.
Na stadionie w Turbi gościł między innymi prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, Kazimierz Greń oraz znani piłkarze, tacy jak Wojciech Fabianowski i Marek Drozd, wychowankowie Stali Stalowa Wola. W składzie drużyny z Sanoka zabrakło kilku ważnych graczy, takich jak Michał Zajdel, Fabian Pańko, Jakub Ząbkiewicz, Rafał Nikody. Ale i wśród miejscowych nie było takich zawodników jak Igor Łuc, Jakub Fabianowski, Juliusz Cupak, Andrzej Gromadzki.
W Turbi pamiętano, że w poprzednich latach Stal Sanok w rozgrywkach centralnych Pucharu Polski potrafiła wyeliminować takie potęgi jak Legia Warszawa czy Widzew Łódź. Ale gospodarze zagrali bez kompleksów. W 55 minucie na stadionie zabrzmiało gromkie "jeeest!", gdy po strzale Piotra Sojeckiego ze skuteczną dobitką pospieszył Kamil Kobylarz i Kantor prowadził 1:0. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać, w 70 minucie uderzył z rzutu wolnego Grzegorz Olko, bramkarz odbił piłkę i tym razem skutecznie dobijał Grzegorz Kapica. A w 82 zapanowało już w Turbi prawdziwe "szaleństwo", gdy piłkę z autu w pole karne wyrzucił Piotr Krawiec, a futbolówkę do siatki wpakował głową Michał Serafin.
Wysoka wygrana w pierwszym finałowym meczu z zespołem z Sanoka daje Kantorowi wielką szansę na wygranie pucharowych rozgrywek w województwie i awans do rozgrywek na szczeblu centralnym. Niektórzy w Turbi już zapowiadają, że gdyby udało się w dwumeczu pokonać Stal Sanok, to najchętniej w rundzie przedwstępnej rozgrywek centralnych Pucharu Polski (20 lipca) widzieliby Kantor w pojedynku ze Stalą Stalowa Wola...
Daniel Kijak, trener Kantoru Turbia: - Stal Sanok to zespół trzecioligowy, zajmujący w trzeciej lidze wysokie czwarte miejsce i należało się takiego przeciwnika obawiać. Cieszę się, że chłopcy realizowali zadania taktyczne, trzeba pamiętać jednak, że gramy dwumecz. Puchary rządzą się swoimi prawami, pojedziemy do Sanoka z pełnym szacunkiem dla przeciwnika, ale będziemy mieli lepszy skład, gdy wrócą już do zespołu Igor Łuc i pozostali nieobecni w pierwszym spotkaniu.
Więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?