Punkt to nie to samo, co trzy punkty, ale "siarkowcy" sprawiali wrażenie jakby nie chcieli pamiętać, że to goście mieli w tym meczu lepsze sytuacje do zdobycia zwycięskiego gola.
DWA PUNKTY WIDZENIA
Gdyby nie odważne interwencje debiutującego w tarnobrzeskiej drużynie, bramkarza Łukasza Ćwiczaka, wtedy powody do smutku byłyby oczywiste, a tak trzeba podnieść głowy, tym bardziej, że gospodarze tym pierwszym występem udowodnili, iż trzecia liga wcale im niestraszna.
- Broniąc te dwie "setki" zrobiłem tylko to, co do mnie należało. Szkoda jednak tego remisu, powinniśmy to spotkanie wygrać - mówił Ćwiczak, a podobnego zdania był lider drugiej linii, Janusz Hynowski. Odmiennego zdania byli natomiast przyjezdni.
- Siarka powinna wygrać? Mecz był wyrównany, ale to my mieliśmy klarowniejsze sytuacje do zdobycia gola - zauważył pomocnik zespołu z Poniatowej Rafał Szczawiński.
ZABRAKŁO SZCZĘŚCIA
Najbardziej niepocieszonym zawodnikiem był pozyskany w przewie letniej do Siarki z Czarnych Połaniec Piotr Mazurkiewicz. Wychowanek mieleckiej Stali, mający za sobą grę w Tłokach Gorzyce zmarnował dwie "setki", także przy dwu innych sytuacjach mógł się lepiej zachować. Mazurkiewicz dał jednak z siebie wszystko.
- Bardzo mi zależało w swym debiucie w Siarce strzelić gola. Nie wiem, czego mi zabrakło, szczęścia, refleksu... - martwił się po meczu.
Zmartwiony był także szkoleniowiec gospodarzy Jarosław Zając. - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra, schodząc na przerwę byłem przekonany, że wygramy ten mecz. Ale druga połowa to już był "piach". Przed nami kolejne mecze, mam nadzieję, że będzie lepiej - mówił z trudem kryjąc swoje zdenerwowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?