W Tarnobrzegu panują optymistyczne nastroje przed niedzielnym meczem, ale o trzecią wygraną z rzędu będzie bardzo, ale to bardzo trudno.
Jesienią w Tarnobrzegu Siarka pokonała Limanovię Szubryt 3:0, ale o powtórzenie takiego wyniku będzie teraz bardzo trudno. Gości w pełni zadowoliłoby skromne 1:0, ale o takim samym rezultacie marzą gospodarze. Limanowianie po 20 kolejkach zajmują ósme miejsce w tabeli, natomiast tarnobrzeżanie po wygranej w Radomiu awansowali na pozycję lidera.
Nie wszystkie drużyny przyjezdne lubią grać w Limanowej panuje opinia o specyficznym krótkim i wąskim tamtejszym boisku. Ale to "małe" boisko nie przeszkodziło piłkarzom Garbarni Kraków w pierwszej tegorocznej kolejce wygrać 1:0 w Limanowej. W minionej kolejce na tym specyficznym boisku nie poradzili sobie jednak gracze Wigier Suwałki ulegając Limanovii 0:2. Boisko w Limanowej ma tylko 100 metrów długości i 62 metry szerokości. Jest, więc o pięć metrów krótsze i o sześć metrów węższe od boiska w Tarnobrzegu.
- Tam o pięknej grze skrzydłami nie może być mowy. My wolimy grać na dużych boiskach. Wygląda na to, że czeka nas mecz walki, musimy podjąć rękawice i walczyć. Wiemy jak zdeterminowani przystąpią do meczu gospodarze, dla nich utrzymanie się w tej lidze będzie wielkim sukcesem i zapewne nie zamierzają tej szansy nie wykorzystać. Limanovia to dobra drużyna, z moim asystentem Kubą Kulą poznaliśmy już ich atuty i muszę przyznać, że jest ich sporo. Ale zespół ten ma też i słabsze strony, które postaramy się wykorzystać. Zanosi się na to, że czeka obie drużyny wielka gra - mówi szkoleniowiec tarnobrzeskiego zespołu Tomasz Tułacz.
Szerzej w sobotnim papierowym wydaniu Echa Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?