Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Sokoła Nisko przegrali z Kolbuszowianką Kolbuszowa

/ARKA/
Piłkarze Sokoła Nisko przegrali u siebie z Kolbuszowianką Kolbuszowa 2:3.
Piłkarze Sokoła Nisko przegrali u siebie z Kolbuszowianką Kolbuszowa 2:3. Fot. Marcin Radzimowski
Niżanie na własnym stadionie dwa razy doprowadzali do remisu, ale ostatecznie górą byli goście, ktorzy wygrali 3:2..

SOKÓŁ NISKO - KOLBUSZOWIANKA KOLBUSZOWA 2:3 (1:2).

Bramki: 0:1 Bogdan Cieśla 16, 1:1 Arkadiusz Nowak 30, 1:2 Cieśla 42, 2:2 Mariusz Flis 79, 2:3 Łukasz Korab 83.

Sokół: Kotuła - Śnios, Drabik, A. Nowak, Dyba (73 Flis) - Sobiło, M. Nowak (65 R. Wojtak), Lebioda, Skiba, Sobiło - Kaczmarczyk.

Kolbuszowianka: Król - Mazurek, Serafin, Polak, Cieśla (46 Pik) - Ciuła, Kołacz, Abramowicz (46 Pisarczyk), Pruś (46 Jamróz) - Krystel (67 Jędryas), Korab.

Czerwona kartka: Abramowicz (Kolbuszowianka, 80 min., za nie sportowe zachowanie). Żółte: A. Nowak, Drabik, Skiba (Sokół), Ciuła, krystek (Kolbuszowianka). Sędziował: Grzegorz Wajda z Jarosławia. Widzów: 150.

Niżanie bardzo chcieli wygrać z Kolbuszowianką, której pamiętali dobrze historię z poprzedniego sezonu, gdy w meczu kolbuszowian z Rafinerią Czarni Jasło zagrał w "Kolbie" nieuprawniony zawodnik, przez co jaślanie domagali się walkowera. A Czarni rywalizowali z Sokołem o utrzymanie i mogli zepchnąć go na miejsce spadkowe. Na szczęście dla zespołu z Niska Podkarpacki Związek Piłki Nożnej walkowera Czarnym nie przyznał, ale złość w Sokole na kolbuszowian pozostała do dzisiaj. Pod koniec meczu napastnik gospodarzy, Marcin Szeser, który nie grał z powodu nadmiaru kartek i oglądał pojedynek z boku, nie wytrzymał i wdał się w słowną utarczkę ze sotjącymi obok piłkarzami gości, przypominając im właśnie poprzedni sezon.

Bohaterem meczu został Bogdan Cieśla, który do przerwy dwa razy głową pokonał Jakuba Kotułę. Cieśla w tym roku skończył 40 lat, Kotuła to osiemnastolatek, który bronił wobec braku pauzującego za czerwoną kartkę Tomasza Osipy, a inny golkiper, Daniel Furtak, zrezygnował z treningów z Sokołem. I Sokół został na mecz z Kolbuszowianką z jednym bramkarzem. Przetrzebieni przez kartki i kontuzje niżanie dwa razy doprowadzali do remisu, po strzałach Arkadiusza Nowaka i Mariusza Flisa, ale i tak ostatnie słowo należało do gości. Zwycięskiego gola zdobył ładnym strzałem Łukasz Korab w 83 minucie. Chwilę wcześniej czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Abramowicz, który siedział już na ławce rezerwowych. Zdenerwowany pomocnik Kolbuszowianki tłumaczył po meczu, że sędzia boczny źle zrozumiał uwagę rzuconą pod jego adresem przez "Abrama", zresztą byłego piłkarza Sokoła. Po końcowym gwizdku kolbuszowianie odtańczyli taniec radości, niepotrzebnie tylko wdali się w słowne utarczki z niżańskimi kibicami, którzy wybrali pojedynek Sokoła, a nie atrakcyjnie zapowiadający się w tym samym czasie w telewizji mecz Mistrzostw Świata: Argentyna - Nigeria.

Więcej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie