Gospodarze jeszcze we wtorek chcieli mecz ponownie przełożyć, argumentując że płyta boiska jest zmrożona i nie nadaje się do gry. Ale Polski Związek Piłki Nożnej nie zgodził się na to i nakazał grać. Faworytem była należąca do czołówki tabeli Wisła, która w pierwszym meczu obu ekip wygrała jesienią w Stalowej Woli 2:0.
Jak się okazało, boisko w Puławach nie było aż takie fatalne, choć były obawy, że w trudnych warunkach piłkarze będą mocno narażeni na kontuzje. I w pierwszej połowie na noszach został zniesiony obrońca Wisły, Mikołaj Skórnicki, zresztą były zawodnik zespołu ze Stalowej Woli. A zmienił go Radosław Kursa, który… też sobie długo nie pograł. W 43 minucie sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Wojciecha Fabianowskiego i zobaczył czerwoną kartkę.
Szkoda, że goście nie wykorzystali tego, że grali z przewagą jednego zawodnika i skończyło się na bezbramkowym remisie. "Stalowcy", wspierani dopingiem przez liczną grupę swoich kibiców, mieli swoje okazje, ale strzały "Fabiana", Roberta Widza, wracającego po kontuzji Wojciecha Reimana, Damiana Judy czy Krystiana Getingera nie zakończyły się powodzeniem. Wisła też miała swoje szanse, ale bez zarzutu spisywał się bramkarz gości, Dawid Wołoszyn.
Wojciech Nieradka, kierownik Stali: - To był mecz walki, największe zagrożenie ze strony rywali stwarzał Konrad Nowak. Można czuć niedosyt, bo graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Ale jak się nie umie wygrać to trzeba przynajmniej zremisować, punkt jest punktem i może być ważny w ostatecznym rozrachunku.
Wisła Puławy - Stal Stalowa Wola 0:0
Stal: Wołoszyn - Czarny, Bogacz, Żmuda, Bartkiewicz - Widz (79 Kantor), Reiman Ż, Łanucha Ż (78 Kachniarz), Juda, Sikorski (70 Getinger) - Fabianowski.
Video: Mariusz Szewc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
