Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Stalówki nareszcie uwierzyli w siebie (zdjęcia)

Marcin RADZIMOWSKI
W tej sytuacji Rafał Turczyn (z lewej) przejął piłkę i popędził w kierunku bramki Jezioraka. Podał prostopadle do Daniela Radawca, a ten zdobył drugiego gola.
W tej sytuacji Rafał Turczyn (z lewej) przejął piłkę i popędził w kierunku bramki Jezioraka. Podał prostopadle do Daniela Radawca, a ten zdobył drugiego gola. Marcin Radzimowski
Drugoligowi piłkarze Stali Stalowa Wola pokonali Jezioraka Iława 2:0 i "wskoczyli" na trzecie miejsce w tabeli.

[galeria_glowna]

Stal Stalowa Wola - Jeziorak Iława 2:0 (0:0)

Stal Stalowa Wola - Jeziorak Iława 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Kamil Walaszczyk 69, 2:0 Daniel Radawiec 90+2.

Stal: Ciołek - Demusiak, Lewandowski, Wieprzęć, Żmuda - Piątkowski, Skórski, Walaszczyk, Radawiec, Mościński - Fabianowski.

Jeziorak: Kręt - Kowalski, Eid, Imbiorowicz, Sulkowski - Fedosov, Pietroń, Żaglewski, Skokowski - Sobociński, Klein.

Zmiany: Stal: 25 min. Turczyn za Mościńskiego, 90 min. Horajecki za Walaszczyka, 90+2 min. Rosłoń za Radawca; Jeziorak: 58 min. Sedlewski za Żaglewskiego, 63 min. Kretov za Fedosova, 71 min. Figurski za Skokowskiego.

Żółte kartki: Lewandowski, Wieprzęć, Radawiec, Walaszczyk, Skórski (Stal), Pietroń, Kowalski, Klein (Jeziorak). Czerwona kartka: Klein (Jeziorak). Sędziował: Piotr Gajewski z Krakowa, sędziowie liniowi: Wojciech Curyło, Paweł Bukowski. Widzów: 350.

Podopieczni trenera Sławomira Adamusa w sobotę zrewanżowali się "Jeziorowcom" z Iławy za wiosenną porażkę 1:2. Tym razem to nasi piłkarze cieszyli się z trzech punktów, choć na zwycięstwo trzeba było solidnie zapracować przez całe spotkanie.

- Przełomowym momentem tego meczu była 67 minuta, kiedy to mój zawodnik zachował się jak gówniarz - uważa szkoleniowiec drużyny gości Piotr Zajączkowski.

Nie sposób się z nim nie zgodzić, bo dopiero grając z przewagą jednego zawodnika piłkarze Stali zaznaczyli swoją dominację. Dzięki temu ostatnia pechowa porażka ze Świtem, przestała niektórym odbijać się czkawką.

ŚWIT JAK KOSZMAR

Pierwszy kwadrans gry to znakomita okazja do objęcia prowadzenia dla piłkarzy z Iławy. W 10 minucie Piotr Skokowski idealnie dośrodkował do Remigiusza Sobocińskiego, kapitan zespołu gości uderzył jednak nie dość precyzyjnie - piłka trafiła w słupek, odbiła się od pleców bramkarza Stali Sebastiana Ciołka i wyszła poza linię końcową boiska.

- Gdyby przeciwnik wykorzystał tę sytuację, dalsze losy meczu mogły być identyczne, jak w spotkaniu ze Świtem - nie kryje trener gospodarzy Sławomir Adamus.

W pierwszej części gry odnotować trzeba aktywną postawę Jarosława Piątkowskiego, który dwukrotnie dośrodkowywał z prawej strony na pole karne. Niestety, do bramki przeciwnika nie byli w stanie skierować piłki ani Wojciech Fabianowski, ani Michał Mościński, który w 25 minucie meczu opuścił boisko w wyniku doznanej kontuzji. Do przerwy uderzać z 30 metrów próbował też Kamil Walaszczyk a po strzale Piątkowskiego z ostrego kąta Iławian uratował świetną interwencją bramkarz Dawid Kręt.

Im bardziej piłkarze "Stalówki chcieli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, tym gorsze były efekty. Niedokładne podania, faule i żółte kartki. Przykładem może być zagranie Michała Skórskiego z 59 minuty, który po podaniu Fabianowskiego miał piłkę przy nodze w odległości czterech metrów od bramki Jezioraka. Przestrzelił obok słupka. Kilka minut później Christian Klein kopnął bez piłki Tomasza Lewandowskiego (chwilę wcześniej obaj zderzyli się w pojedynku główkowym), za co przy dźwięku gwizdów kibiców "Stalówki" opuścił plac gry.

STATYSTYKI MECZU

STATYSTYKI MECZU

STAL JEZIORAK
2 bramki 0
5 strzały celne 2
3 strzały niecelne 5
15 rzuty wolne 21
9 rzuty rożne 2
21 faule 15
3 spalone 0
0 czerwone kartki 1
5 żółte kartki 3
0 słupki 1
0 poprzeczki 0

SNAJPER WALASZCZYK

Minęły dwie minuty i na tablicy zaświecił się wynik 1:0. Przez nikogo nie pilnowany Walaszczyk z odległości 27 metrów uderzył pod poprzeczkę tak "soczyście", że Dawid Kręt mógł tylko wyjąć piłkę z siatki. Do końcowego gwizdka przewagę mieli gospodarze, którzy po zdobytym golu znów uwierzyli w swoje możliwości.

Na efekt trzeba było poczekać do drugiej minuty doliczonego czasu gry, kiedy to Rafał Turczyn w środku boiska wyskoczył zza pleców jednego z piłkarzy Jezioraka, odebrał mu piłkę i popędził w kierunku bramki przeciwnika. W idealnej sytuacji mógł strzelać, ale był koleżeński - zgrał prostopadle do Daniela Radawca, a ten uderzając z dwóch metrów nie dał bramkarzowi szans. Fetując zdobycie gola "Radar" wpakował piłkę pod koszulkę, dając kibicom do zrozumienia, że wspólnie z żoną spodziewa się potomka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie