Jedynego gola w meczu zdobył dla Wisły w 14 minucie Kamil Biliński, który uderzył po ziemi z 30 metrów, piłka podskoczyła przed zaskoczonym bramkarzem gości, Pawłem Sochą i pod jego rękami wpadła do bramki.
- Nasi też mieli okazje na bramki - relacjonuje Mariusz Szymański, działacz piłkarskiej spółki akcyjnej Stal Stalowa Wola PSA, który oglądał spotkanie w Płocku. - Marek Kusiak raz strzelał z bliska, ale w bramkarza Wisły, a raz po jego uderzeniu z 20 metrów piłka po ręce bramkarza trafiła w poprzeczkę. W drugiej połowie przez pierwsze piętnaście minut Stal miała zdecydowaną przewagę, a dobre okazje po przerwie mieli między innymi Jarosław Piątkowski, który główkował jednak obok bramki, czy Michał Skórski. Szkoda tej porażki, bo gospodarze nie pokazali nic szczególnego.
W naszym zespole zabrakło między innymi Kamila Gęśli i Daniela Radawca. Stal w Płocku grała w składzie: Socha - Demusiak, Kusiak, Wieprzęć, Byrski - Piątkowski, Drozd (46 Rosłoń), Skórski, Turczyn, Getinger - Gilar (46 Białek).
Więcej o meczu w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?