Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze "Stalówki"wygrali piąty mecz z rzędu! (zdjęcia)

Arkadiusz Kielar
Tak cieszyli się po wygranym meczu z Wisłą Płock piłkarze "Stalówki": Maciej Witek (z lewej) i Tomasz Demusiak.
Tak cieszyli się po wygranym meczu z Wisłą Płock piłkarze "Stalówki": Maciej Witek (z lewej) i Tomasz Demusiak.
Drugoligowy zespół ze Stalowej Woli pokonał na własnym boisku Wisłę Płock 1:0, po samobójczej bramce obrońcy gości, Marcina Pacana, w 52 minucie.

[galeria_glowna]
Stal"szaleje"! Chociaż zabrakło wśród gospodarzy kilku ważnych graczy, to bardzo dobrze wypadli zmiennicy, a ligowy debiut zaliczył ukraiński napastnik, Aleksandr Tymczyszyn.

- Nie mogę zagrać przeciwko Wiśle, taki mam aneks do umowy - przed meczem Kamil Gęśla, czołowy piłkarz Stali, mógł tylko poszukać sobie miejsca na trybunach. Jak przyznał trener Sławomir Adamus, o tym, że nie będzie mógł skorzystać z usług napastnika, zorientował się dopiero dzień przed meczem…

MOŻNA NA NIEGO LICZYĆ

Gęśla strzelał ostatnio dla Stali gola za golem, ma ich pięć na koncie. W ubiegłym sezonie w rundzie jesiennej grał jeszcze w Płocku, ale został przed obecnymi rozgrywkami wykupiony z Wisły. Za niewielkie pieniądze, ale warunek był jeden - nie może zagrać przeciwko byłej drużynie. Zastąpił go w wyjściowym składzie inny wychowanek stalowowolskiego klubu, Piotr Gilar, kory po raz pierwszy zagrał w tym sezonie od pierwszych minut. I pokazał, że też można na niego liczyć. A wśród gospodarzy pojawił się jeszcze trzeci napastnik, Ukrainiec Aleksandr Tymczyszyn, którego certyfikat znalazł się wreszcie w Polsce. Piłkarz, który ostatnio grał w Kazachstanie, wszedł na boisko na ostatni kwadrans, zmieniając "Gila".

Stal przystąpiła do pojedynku dwóch spadkowiczów z pierwszej ligi bez kontuzjowanych: Jarosława Piątkowskiego, Jaromira Wieprzęcia i Michała Kachniarza. Ten ostatni wrócił do zdrowia po urazie w ubiegłym tygodniu i… znowu doznał kontuzji, podczas treningu. Pierwsze prognozy dla niego były fatalne - że nie zagra do końca rundy. Ale jak zdradził nam sam zawodnik, po badaniach okazało się, że może nie być jednak wcale tak źle. W środę w kolejnym meczu, z Wigrami w Suwałkach, wspomniana trójka ma jednak minimalne szanse, by zagrać. Spotkanie zostało "przyspieszone" na prośbę rywali z 23 października, bo wkrótce na stadionie w Suwałkach ruszą prace modernizacyjne.

TRENER NARZEKAŁ

A z Wisłą napastników Stali wyręczył Marcin Pacan. W 52 minucie zaliczył "samobója", po dośrodkowaniu Rafała Turczyna pakując futbolówkę do własnej bramki. Jak przyznał po meczu jego kolega z zespołu, Robert Chwastek, w szatni nikt nie miał pretensji do obrońcy, który chciał wybić piłkę. A że wyjątkowo pechowo… Trener gości, Jarosław Araszkiewicz, były piłkarz Lecha Poznań i reprezentacji Polski, narzekał jednak na swoich podopiecznych, że zagrali słabo i oddali właściwie jeden celny strzał na stalowowolską bramkę. Goście, wspierani przez grupę fanów z Płocka, nie prezentowali się tak źle, ale mieli kłopot ze stwarzaniem podbramkowych sytuacji. Więcej mieli ich "stalowcy", ale parę razy zabrakło zimnej krwi Gilarowi, Turczynowi czy Krystianowi Getingerowi.
Po drugiej stronie boiska w samej końcówce piwo od kolegów należało się Markowi Kusiakowi.

Obrońca Stali wybił piłkę zmierzającą już do pustej bramki, po uderzeniu Michała Twardowskiego. "Maro" po meczu, po którym "stalowcy" cieszyli się z kolejnej wygranej z dopingującymi ich głośno przez całe spotkanie stalowowolskimi kibicami, nie chciał mówić, czy zespół przy tak dobrych wynikach i miejscu w tabeli (po sobotnich meczach Stal została liderem!) będzie walczył o awans. Uznał, że na takie deklaracje jest jeszcze za wcześnie...

Sławomir Adamus, trener Stali: - Chcę podziękować drużynie, wiadomo, w jakiej byliśmy sytuacji kadrowej. Tym zawodnikom, którzy mieli zastąpić nieobecnych, tłumaczyłem przed meczem, że przyjdzie ich godzina, ich moment i cieszę się, że mnie nie zawiedli, siebie, kibiców, kolegów, to budujące, jak zagrali zmiennicy. Trochę siwych włosów mi przybyło, obawiałem się meczu z Wisłą, przeciwnik był wymagający. Brawa dla chłopaków, mamy powody do radości. Kamil Gęśla? On był wykupiony z Wisły, za śmieszne pieniądze, ale Wisła sobie zastrzegła, że nie może zagrać przeciwko niej. Może gdyby nie ten aneks, wyszłoby więcej pieniędzy za transfer. Ja nie wiedziałem o aneksie, dowiedziałem się o nim dzień przed meczem. Kamil nie zagrał, ale okazało się, że i bez niego zespół sobie potrafi radzić. Bardzo dobrze zagrał Piotrek Gilar. Co do Aleksandra Tymczyszyna, to on dopiero zgrywa się z drużyną.

Jarosław Araszkiewicz, trener Wisły: - Oddaliśmy jeden strzał celny, ale do własnej bramki… Mieliśmy parę dogodnych sytuacji, w sumie jestem rozgoryczony występem mojego zespołu. Oprócz jednostek w mojej drużynie, które grały w miarę dobrze, o pozostałych można powiedzieć, że to nie było to, zagraliśmy słabo. Trudno na gorąco oceniać grę moich chłopaków, ja chcę stworzyć drużynę, która ma grać dobrze i skutecznie ,a graliśmy słabo. Gratuluję Stali, mam nadzieję, że jak będę jeszcze trenerem Wisły, to się zrewanżujemy stalowowolanom w meczu w Płocku.

Stal Stalowa Wola - Wisła Płock 1:0 (0:0).
Bramka: 1:0 Marcin Pacan 52 samobójcza.
Stal: Dydo - Demusiak, Kusiak, Drozd Ż, Witek - Turczyn, Rosłoń, Horajecki, Radawiec, Getinger - Gilar.

Wisła: Kamiński - Nadolski Ż, Pacan, Karwan, Wiśniewski Ż - Grudzień, Wyczałkowski, Solecki, Bekas, Mitura - Koczon Ż.
Zmiany: Stal: 75' Tymczyszyn za Gilara, 88' Stręciwilk za Getingera; Wisła: 46' Twardowski za Bekasa, 64' Chwastek za Nadolskiego, 66' Sekulski za Soleckiego, 73' Lewandowski Ż za Miturę. Sędziował: Piotr Gajewski z Krakowa. Widzów: 2000.

Wypowiedzi, komentarze, statystyki z meczu - w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie