Liczący dwa i pół kilometra rów melioracyjny nr 3 biegnie przez teren podmiejskiego osiedla Mokrzyszów, przez osiedle Sobów i wpada do starej Mokrzyszówki. Po ubiegłorocznych ulewach okazało się, że z powodu braku odpływu wielu mieszkańców ulicy Sienkiewicza i pobliskich ulic walczyło z podtopieniami. Dlatego niezbędna jest przebudowa rowu i przepustów.
NIEWYDOLNY PRZEPUST
Marian Kołodziej twierdzi, że okazją do przebudowy rowu jest modernizowany w tej okolicy odcinek drogi wojewódzkiej nr 871. Przypomina także, że problemu z niedrożnością rowu nie byłoby, gdyby projekt, jaki powstał jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji 871 został poprawnie wykonany. A tak się jednak nie stało. - Projekty został wykonany w niewłaściwy sposób, ponieważ odprowadzenie wody nie powinno iść do rowu melioracyjnego, by następnie odprowadzać wodę rowami przez dwa kolejne kilometry - tłumaczy Marian Kołodziej. - Woda powinna być odprowadzona z ulicy Sienkiewicza do rzeki Mokrzyszówki, gdzie znajduje się separator.
Radny twierdzi także, że zapis w protokole z ostatniego remontu przepustu nijak ma się do rzeczywistości. - W protokole, jaki został złożony w urzędzie miasta napisano, że jest tam przepust fi 1000, co nie jest prawdą, bo zamontowano tam przepust fi 500 - tłumaczy. - W konsekwencji trzeba będzie wkopać nowy przepust. Mało tego, rów melioracyjny biegnie blisko domów, dlatego trzeba go pogłębić.
Rada osiedla Morzyszów ma nadzieję, że wydatki związane z przebudową rowu pokryje tarnobrzeski samorząd. - Ze swojej strony dołożymy 10 tysięcy złotych, by rów całkowicie udrożnić, dzięki czemu usprawnimy odpływ wody od ulicy Sienkiewicza na terenie Mokrzyszowa, aż do Sobowa.
MIASTO POKRYJE KOSZTY
Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega przypomina, że obejmując przed rokiem urząd, inwestycję 871 zastał już zaprojektowaną, a umowę na jej wykonanie podpisaną.
Odpowiadając na ostatniej sesji radnemu Kołodziejowi na temat możliwości finansowania przez miasto przebudowy rowu, przyznał z sarkazmem: "Cała inwestycja pod tytułem 871 to dobra, inżynierska robota projektowa - mówił do radnych. - Mówię to w cudzysłowie. Póki, co to miasto będzie musiało pokryć część źle wykonanych zagadnień, bo projektant w sądzie część sknoconych spraw uznaje, a część nie. Potem będziemy szukali sprawiedliwości tam, gdzie nie chodzi się po sprawiedliwość, lecz po wyrok. Taka jest proza życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
