Płyta Wes Gałczyńskiego na bluesowym szczycie

Kilka dni wcześniej, 23 stycznia, redaktor Wojciech Mann otworzył swoją autorską audycję „Manniak po ciemku” dwoma utworami z płyty „No.1”, w lutym 2016 r. kwartalnik „Twój Blues” w ankiecie „Blues Top” uplasował Wes’a Gałczyńskiego na trzeciej pozycji w kategorii „Odkrycie roku”.

Zespół Wes Gałczyński & Power Train znalazł się wśród pięciu odkryć roku 2015 kwartalnika „Twój Blues”. Stalowowolscy bluesmani w rankingu Blues TOP 2015 zajęli trzecie miejsce. - Co za niespodzianka. Znowu odkryty... Nawet Kolumb nie odkrył dwa razy Ameryki!” - komentował ironicznbie wyniki Wiesławs (Wes) Gałczyński. 23 kwietnia 2016 roku w Chorzowskim Centrum Kultury laureatom Blues TOP 2015 wręczone zostały Bluesy-Kalarusy.

Wes Gałczyński & Power Train powstał w maju 2012 roku w Stalowej Woli. Styl ich grania można sklasyfikować jako Rock ‘n’ Roll Blues. Typowe amerykańskie, rasowe brzmienie wyróżnia zespół spośród innych polskich zespołów. Lider zespołu Wes Gałczyński upodobał sobie grę techniką slide na gitarach, które nie zawsze mają 6 strun, jednak brzmienie, na które składa się nie tylko liczba strun, ale i osobliwy strój i brzmienie gitar, dostarcza dużo wrażeń i emocji.

Zespół tworzą Wiesław Wes Gałczyński (vocal, gitary), Paweł Gielarek (bas), Jan Kiedrzyński (bębny). Występy zespołu odbierane są bardzo entuzjastycznie, jako że tchnie od grupy rozpierającą energią. Lider zespołu jest ćwierćfinalistą IV edycji X-Factor (2014 roku.) Zespół ma za sobą liczne występy w całej Polsce. Zespół zaprezentował się przebojowo na kilku festiwalach bluesowych, z których najbardziej znamienite to Jimiway Blues Festival w Ostrowie Wielkopolskim, Olszyńskie Noce Bluesowe, czy największy festiwal bluesa w Polsce i największy na świecie festiwal w pomieszczeniu zamkniętym Rawa Blues Festival.

Frontman przyznaje, że inspiruje się Claptonem, Bonamassą (niezły zestaw wykorzystywanych na koncercie gitar) czy Jeffem Healey. W grze „Power Train” słychać spójność, swobodę i lekkość, przy jednocześnie mocno wyeksponowanym, przyjemnie mruczącym basie…

Wiesław Gałczyński ma 55 lat, pracuje w Regionalnej Izbie Gospodarczej, a amatorsko śpiewa w zespole „Wes Gałczyński & Power Train” w Miejskim Domu Kultury. Jak przyznaje, z gitarą zaprzyjaźnił się mając kilkanaście lat. Nieco później zawarł sztamę z bluesem. Do pierwszego występu na scenie, który odbył się podczas koncertu charytatywnego na rzecz powodzian w stalowowolskim MDK w 2010 roku dojrzewał dość długo. Ale w takich przypadkach, kiedy się „milczy, milczy to apetyt rośnie wilczy…”. Pojawienie się na bluesowych scenach nowego, charyzmatycznego wykonawcy zostało przyjęte z entuzjazmem, a także docenione.Fascynują go Stevie Ray Vaughan, Freddie King, Lynyrd Skynyrd, Eric Clapton, Jeff Healey, Derek Trucks. W swojej grze często wykorzystuje technikę zwaną „slide”, którą jest wręcz zauroczony. Początkowo występował solo, teraz z dwoma muzykami.