Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po kontroli CBA w Rudniku nad Sanem. Głucha cisza...

Konrad SINICA [email protected]
Z zapisami protokołu zapoznał się radny Jerzy Czaja.
Z zapisami protokołu zapoznał się radny Jerzy Czaja. Konrad Sinica
Chociaż w urzędzie gminy w Rudniku nad Sanem już od miesiąca znajduje się protokół z kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego, to jednak radni nie kwapią się do tego, żeby zapoznać się z jego treścią. Zdaniem radnego Czai ustalenia śledczych są na tyle poważne, że powinna je poznać cała rada.

- Nie do każdego radnego dociera fakt, że jest to ich obowiązek - uważa Jerzy Czaja. - Radni powinni znać efekty kontroli i przekazać tę wiedzę swoim wyborcom, bo oni też muszą być poinformowani. Kontrolowane były przecież inwestycje gminne, a więc za publiczne pieniądze. Radnych to jednak nie interesuje.

IDĄ W ZAPARTE

Wgląd do protokołu odbywa się na zasadzie dostępu do informacji publicznej. Każdy może zapoznać się z jego treścią po złożeniu wniosku w urzędzie gminy. W terminie do 14 dni urzędnicy muszą udostępnić dokumenty zainteresowanym. Chociaż protokół z kontroli CBA już od ponad miesiąca jest w urzędzie gminy, to jednak radni nie zabiegają o wgląd do dokumentu. Nie chodzi tu tylko o stronników burmistrza z Twojego Samorządu, treścią protokołu nie interesuje się też opozycja z Klubu Radnych Prawicy.

- Próbowałem rozmawiać o tym z każdym radnym z opozycji - tłumaczy Jerzy Czaja. - Niektórzy tłumaczyli się w ten sposób, że na razie dokument nie jest zatwierdzony i na dyskusję przyjdzie jeszcze czas. Sądzę, że nawet gdyby niektóre argumenty burmistrza zostały uwzględnione przez szefa CBA, to przecież kontroli dokonywali nie amatorzy, tylko fachowcy. Jeżeli oni twierdzą, że coś jest naruszeniem ustawy to myślę, że radnych powinno to interesować.
Radny wystąpił zatem z wnioskiem do przewodniczącego rady o zwołanie sesji, po to żeby omówić kwestie zawarte w dokumentach śledczych. Jego zdaniem zapisy protokołu brzmią na tyle poważnie, że radni powinni się z nimi dokładnie zapoznać i je przedyskutować.

- Największym zaskoczeniem są dla mnie pojawiające się nazwiska osób, które sprawują poważne funkcje w radzie miasta - mówi Jerzy Czaja. - To przede wszystkim z tego powodu zależy mi na tym, aby rozmawiać o protokole. To dziwna sytuacja, kiedy ktoś jest wymieniony w takim dokumencie w kontekście poświadczenia nieprawdy i będzie sprawował funkcję przewodniczącej komisji rewizyjnej. Nie ma jednak żadnej próby rozmów, nikt nie chce przyznać się do błędu. Burmistrz ze swoją ekipą cały czas idą w zaparte.

JUŻ BYM TU NIE SIEDZIAŁ

Wniosek Czai poparło jedynie dwóch radnych, Piotr Piędel i Grzegorz Bochnia. Radny chciałby, żeby z ustaleniami śledczych mogli zapoznać się mieszkańcy. - Społeczeństwu też coś się należy - podkreśla radny Czaja. - Ludzie tym żyją. Otrzymuję mnóstwo maili z pytaniami, ludzie dzwonią i pytają o zapisy protokołu.
- Mnie nikt o to nie pytał - odpowiada burmistrz Waldemar Grochowski. - Lata tu jak z pieprzem tylko radny Czaja. Reszta ludzi nie jest zainteresowana, może czasem ktoś zagadnie. Pan Czaja jest tym zainteresowany być może ze względu na swoje przyszłe plany. A cała reszta podchodzi raczej spokojnie. Jeżeli ktoś prowadzi inwestycje i ma doświadczenie z przetargami, to wie, że w tych dokumentach są rzeczy spotykane na innych budowach, w innych samorządach. Gdyby to były bardzo złe rzeczy to już bym tu nie siedział, więc nie ma co robić z igły wideł. Pan Czaja powinien ochłonąć i poczekać na odpowiedź z Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie