MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po okiem Młynarczyka

Rozmawiał Piotr SZPAK
Marcin Radzimowski

Strzegący w minionym sezonie bramki Tłoków Gorzyce Krzysztof Pyskaty (na zdjęciu) szykuje się do występów w zespole łódzkiego Widzewa, choć dopiero w poniedziałek okaże się, czy łódzki klub otrzyma licencję na grę w drugiej lidze.

* Przebywa pan na zgrupowaniu Widzewa? - zapytaliśmy Pyskatego.

- Tak, od wczoraj trenujemy w Wawrzkowiźnie, malutkiej miejscowości koło Bełchatowa. Jest tu bardzo sympatycznie. Wczoraj na zgrupowanie dojechał Paweł Kapsa i obaj walczyć będziemy o miejsce w bramce Widzewa.

* O ile ten oczywiście dostanie licencję na grę w drugiej lidze...

- No właśnie. Wszyscy o tym myślimy i mówimy. Może dojść do sytuacji, że Widzew nie dostanie licencji i wyjedziemy stąd wszyscy. Jestem na to przygotowany, choć wiele osób twierdzi, że jednak zagramy w drugiej lidze.

* Ma pan jakąś alternatywę?

- Na razie nie. Ale moje sprawy pilotuje menażer i być może ma on coś w zanadrzu.

* Na początku tygodnia trenował pan z zespołem Igloopolu Dębica, klubu, którego jest pan wychowankiem.

- Tak i były nawet prowadzone rozmowy na temat mojej ewentualnej gry w tej drużynie. Skoro jednak trafiła się oferta z Widzewa, to trudno było ją odrzucić.

* Kto jest trenerem bramkarzy w Widzewie?

- Józef Młynarczyk, właśnie wczoraj przyjechał na nasze zgrupowanie. Nikomu nie trzeba mówić, jakiej klasy to fachowiec. Mam nadzieję, że wzbogacę swój warsztat bramkarski.

* Czy tak wyobrażał sobie pan pożegnanie z Tłokami?

- Oczywiście, że nie. Nie wiem, dlaczego trener Marek Motyka odsunął mnie wiosną od drużyny. Nie popełniłem żadnego błędu, moim zdaniem broniłem dobrze. Ta decyzja trenera była dla mnie prawdziwym szokiem. Przydarzył mi się w ubiegłym sezonie tylko jeden słaby mecz, ten przegrany 2:4 z Polarem we Wrocławiu. Ale to było jesienią, a za rundę jesienną trener Motyka ocenił mnie wysoko. Wiosną, kiedy broniłem dobrze i nie popełniałem żadnego błędu, zostałem odsunięty od drużyny. Nie chcę o tym zbyt dużo mówić. Teraz jestem już w nowym zespole i nad tym się koncentruję.

* Zagra pan jeszcze kiedyś w naszym regionie?

- Nie wykluczam. Różnie toczy się życie piłkarza. Na razie nie zamierzam kończyć kariery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie