Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po śmierci 19-latka na komendzie policji - lekarka z zarzutem niedokładnego zbadania mężczyzny

Zdzisław Surowaniec
Na tej ławce przy ulicy Czarnieckiego leżał półprzytomny dziewiętnastolatek. Zdjęcie z października, jest na nim mężczyzna, który wezwał policję do nieprzytomnego chłopaka.
Na tej ławce przy ulicy Czarnieckiego leżał półprzytomny dziewiętnastolatek. Zdjęcie z października, jest na nim mężczyzna, który wezwał policję do nieprzytomnego chłopaka. Zdzisław Surowaniec
Narażenie 19-letniego mężczyzny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - taki zarzut usłyszała w piątek 43-letnia lekarka ze szpitala, która pracując w pogotowiu dała zgodę na umieszczenie nietrzeźwego chłopaka w pokoju zatrzymań komendy, gdzie zmarł, na skutek zachłyśnięcia się krwią.

Do zdarzenia doszło 9 października. Policja została wezwana do młodego mężczyzny leżącego na ławce przy ulicy Czarnieckiego. Był półprzytomny, miał chrapliwy oddech i jego zachowanie zaniepokoiło ludzi z mieszkania z parteru.

Lekarka, po oględzinach przewiezionego przez policję nietrzeźwego chłopaka, zezwoliła na umieszczenie go w pomieszczeniu dla osób zatrzymywanych na komendzie, gdzie zmarł.

W piątek przedstawiony został jej zarzut nie dokonania należytej staranności w postępowaniu diagnostycznym przeprowadzonym w miejscu do tego nieprzystosowanym. Zdaniem prokuratury lekarka przeprowadziła pobieżne, niedokładne i niepełne badania lekarskie pacjenta, nie obejmujące wnikliwej oceny neurologicznej w sytuacji stwierdzenia zewnętrznych obrażeń głowy.

Prokuratura stwierdziła, że lekarka nie dokonała stanu oceny świadomości pacjenta, nie przeprowadziła badań neurologicznych z oceną źrenic pod kątem ustalenia obecności patologicznych objawów neurologicznych

W zarzutach znalazł się także brak oceny układu oddechowego dziewiętnastolatka, na skutek czego lekarka błędnie oceniła rzeczywisty stan pacjenta i podjęła nieprawidłową decyzję o wyrażeniu zgody na umieszczenie go w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych komendy policji.

Było to w sytuacji, kiedy powinna podjąć bezwzględną decyzję o zatrzymaniu mężczyzny w szpitalu, celem obserwacji i pełnej diagnostyki, co uniemożliwiłoby wdrożenie odpowiedniego postępowania leczniczego ratującego życie. Przez takie postępowanie naraziła pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - stwierdziła prokuratura.

- Lekarka, przesłuchana w piątek w charakterze podejrzanej, nie przyznała się do zarzucanego czynu i złożyła szczegółowe wyjaśnienia - powiedział nam szef Prokuratury Rejonowej Bogdan Gunia.

Śledztwo jest w końcowym etapie i akt oskarżenia może być przesłany do sądu w połowie kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie