Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po tragicznych wydarzeniach w Nowej Dębie. Czteroletni Bartuś od nas odchodzi...

/ram/
4-letni Bartuś na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii trafił 23 września, po tym, jak - według ustaleń prokuratury - próbowała go zabić jego matka. Według śledczych 41-letnia kobieta (obecnie przebywa w areszcie) dusiła chłopca kablem elektrycznym oraz zasłaniając mu dłonią usta i nos.

Czterolatek przywieziony został w stanie krytycznym, wynikającym z długotrwałego niedotlenienia mózgu. Ratownicy co prawda przywrócili akcję serca, jednak skutkiem braku tlenu był zanik komórek mózgu, co w konsekwencji prowadzi do śmierci pnia mózgu. Zmiany te są nieodwracalne.

Mózg chłopca jest już najprawdopodobniej martwy (oficjalnie stwierdza to specjalna komisja lekarska, na podstawie badań). Innymi słowy nawet jeśli przez specjalistyczną aparaturę utrzymywane jest krążenie krwi i dotlenianie organów ciała dziecka, ono samo już nie żyje. Datę zgonu określają lekarze komisji do spraw stwierdzenia śmierci pnia mózgu. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, zapadła już decyzja o odłączeniu aparatury a tym samym decyzja o "zaprzestaniu uporczywej, bezowocnej terapii". Nie wiemy jednak, kiedy dokładnie ma to nastąpić.

- Mogę jedynie potwierdzić, że stan chłopca jest krytyczny. Nie jestem upoważniony do udzielania jakichkolwiek innych informacji - usłyszeliśmy w piątek od doktora Krzysztofa Stolarskiego, zastępcy dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu, który zasłaniał się prokuratorskim zakazem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie