MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po zabójstwie w Kiełkowie. Świadek: W Hiszpanii zastrzelił człowieka. Strzelił mu w twarz!

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Kolejnych kilkoro świadków złożyło we wtorek zeznania przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, w procesie 44-letniego Mariusza K., oskarżonego o zabójstwo swojej 41-letniej żony. Tragedia rozegrała się w sylwestrowo-noworoczną noc, 1 stycznia tego roku około godziny 1.30 w Kiełkowie (powiat mielecki).

ZOBACZ TAKŻE:
Pożar w spalarni śmieci - ćwiczenia strażaków

(Źródło: dziennikpolski24.pl)

Wtedy w altanie powiedział, że ją zabije O wzajemnych relacjach małżonków w ostatnich latach opowiadał mężczyzna, który oskarżonego poznał kilkanaście lat temu w Hiszpanii. Zamordowana Monika była matką chrzestną jego córki.

- Jak go poznałem w Hiszpanii to właśnie wyszedł z więzienia - zeznawał 37-latek. - Według mnie nie był agresywny, ale to fakt, że alkoholu nadużywał. Zawsze chodził z nożem, takim długim, z czarną rękojeścią. Podejrzewam, że bał się chodzić sam.
Mężczyzna mówił też, że kiedy już rodzina K. wróciła do Polski, to rzadko się spotykali, w latach 2010 - 2016 w zasadzie widywali się raz do roku, w czasie wakacji na festynie w Kiełkowie. Wtedy 37-latek przyjeżdżał z Hiszpanii na krótkie wakacje. Widzieli się również w wakacje 2016 roku, pół roku przed tragicznymi zdarzeniami. Jak zwykle bawili się na festynie a potem impreza przeniosła się na posesję rodziców Moniki, gdzie w jej domu rodzinnym oprócz rodziców mieszkała rodzina K.

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

- Wtedy wypiliśmy trochę i w czasie rozmowy z Mariuszem w altance on powiedział, że jak się dowie, że Monika go zdradza, to ją zabije - relacjonował świadek. - Nie wziąłem wtedy tego na serio, bo wiadomo, że czasem głupoty po alkoholu się mówi. Myślałem, że żartuje.

Powiedział, że mnie zabije

Przed tarnobrzeskim sądem przesłuchana została również była sprzedawczyni z jednego ze sklepów w Kiełkowie. Kobieta opowiedziała o nieprzyjemnym incydencie z udziałem oskarżonego sprzed kilku lat. Zapamiętała, że jego żona była wtedy w zaawansowanej ciąży.

- Wszedł pijany do sklepu i chciał kupić alkohol. Był mocno pijany, dlatego powiedziałam, że mu nie sprzedam - mówiła kobieta. - Wtedy on wyciągnął ręce w moim kierunku i powiedział, że mnie zabije, że mnie udusi. Na szczęście weszła jego żona do sklepu, powiedziała „Co ty robisz!”, chwyciła pod rękę i wyprowadziła. Był wtedy spokojny, nie był agresywny względem niej.
Następnego dnia rano, gdy przyszedł po piwo, nie pamiętał zajścia z poprzedniego wieczora. Sprzedawczyni oświadczyła mu, że ma do tego sklepu zakaz wstępu i odtąd nie przychodził.

Uderzył mnie z główki

- Był agresywny i każdy to we wsi wiedział - relacjonował kolejny świadek, opisując zachowanie oskarżonego. - Widziałem, jak kiedyś jednego człowieka wepchnął w pokrzywy. Mnie też rozbił kiedyś głowę, bez powodu. Mężczyzna wspominał, że stał wówczas obok jednego ze sklepów w Kiełkowie.

- Nagle on wyszedł zza winkla, podszedł do mnie i uderzył mnie z główki - zeznawał świadek. - Rozciął mi łuk brwiowy, całą twarz zalała mi krew. Gdy szedłem do domu, zakrywałem twarz rękami. Nie chciałem, żeby się mnie przestraszyły dzieci jadące na rowerkach.

Mieszkaniec Kiełkowa wspominał, że po obmyciu twarzy w domu, wybrał się do innego sklepu we wsi, po jakieś opatrunki. - Przed sklepem znów go spotkałem, ale był tak pijany, że przewrócił się na ziemię koło moich nóg - mówił świadek. - Nawet myślałem, żeby go wtedy skopać, ale splunąłem tylko i poszedłem. Nie miałem z nim zatargów, nie wiem czemu mnie uderzył. Ktoś mi mówił, że kiedyś po pijaku miałem o nim powiedzieć, że jest „scyzoryk”, bo on z Kielc pochodził. Może o to miał pretensje.

Na stole była broń i fałszywe pieniądze

Niezwykle szokujące były natomiast zeznania jednego z braci zamordowanej Moniki. Mężczyzna opowiadał o tym, że szwagier nienawidził starszej córki, ale mówił też czasach, kiedy jego siostra z przyszłym mężem (oskarżonym) mieszkali w Hiszpanii.
- Tam mnie z nim poznała. Po narodzinach starszej córki zamieszkali razem w wynajmowanym mieszkaniu w Madrycie - relacjonował szwagier oskarżonego. - Bywałem u nich. I widziałem sytuacje, kiedy w tym mieszkaniu oprócz domowników, zbierało się towarzystwo.

Mężczyzna wprost sugerował, a odpowiadając na pytania sądu potwierdził, że ma na myśli członków grupy przestępczej. Mieli do niej należeć również szwagier i prawdopodobnie siostra świadka.

- Podczas spotkań towarzystwa wychwalano się, czym kto się zajmuje i ile kto ma na sumieniu - zeznawał szwagier oskarżonego. - Chodziło o kradzieże, rozboje, zabójstwa. Widziałem broń i fałszywe pieniądze, hiszpańskie pesety. Kiepsko sfałszowane.

Nie udowodniono winy?

Mężczyzna zeznał, że któregoś dnia doszło do zdarzenia, o którym opowiedziała mu siostra, Monika. Podczas spotkania „towarzystwa” pod dom, w którym wynajmowali mieszkanie, podjechała jakaś konkurencyjna grupa przestępcza, podobno z Dębicy. Szykowała się zadyma.

- Wtedy jeden z kolegów szwagra wystrzelił w kierunku drzwi, uszkadzając drzwi i windę naprzeciwko - relacjonował świadek. - Po tym zajściu siostra z mężem i z całym majdanem musieli się zawijać i przenieśli się do mnie, do mojego mieszkania. Świadek zeznawał, że słyszał od siostry lub od któregoś z kolegów szwagra, że Mariusz K. chciał ustalić osobę, która zdradziła „towarzystwo” i doniosła grupie z Dębicy, gdzie „towarzystwo” się spotyka i ukrywa. Miał ustalić, że odpowiedzialny jest za to Marian K. (podał w sądzie nazwisko), który będąc członkiem jednej grupy, miał ją zdradzić i donieść do drugiej.
- On go zastrzelił, strzelił mu w twarz. Zabił ojca dzieciom - zeznawał mężczyzna. - Nie byłem tego świadkiem, mówiła mi o tym albo siostra, albo któryś z kolegów szwagra. Tego nie pamiętam.

To było tamto zabójstwo?

Świadek dodał, że niedługo potem siostra i szwagier zostali zatrzymani przez policję i aresztowani. - Mnie jeszcze tylko zdążyła zostawić pod opieką malutką córeczkę, miała wtedy może trzy i pół tygodnia - zeznawał. - Siostrę niedługo wypuścili, z uwagi na małe dziecko, ale on został w areszcie. Ja kilka miesięcy później wróciłem do Polski.
Mężczyzna relacjonował, że szwagier spędził w więzieniu jakieś cztery lata, ale z tego co wie, zabójstwa sąd w Hiszpanii mu nie udowodnił.

- Wywinął się z tego, Wiedział od kolegów, co i jak mówić, żeby się wywinąć - dodawał szwagier oskarżonego.
Analizując daty i szczegóły podawane przez świadka, można to domniemane zabójstwo skojarzyć z zabójstwem, jakiego ofiarą padł Marian K., 30-letni bokser amator, były zawodnik Igloopolu Dębica, prawdopodobnie członek grupy przestępczej. Został zastrzelony 22 lutego 1998 roku na Carabanchelu, w dzielnicy Madrytu. Sprawca do dziś nie został skazany.

Do zbrodni w Kiełkowie doszło w sylwestrową noc. Jak ustaliła prokuratura, gdy uczestnicy rodzinnej imprezy rozjechali sie do domów, Mariusz K. zaatakował żonę i zamordował ją zadając kilkanaście ran nożem. Wcześniej groziła, że od niego odejdzie, jeśli nie przestanie pić i nie znajdzie pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie