Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpacie najbiedniejsze w Polsce! Ile kosztuje życie?

Alina Bosak/Nowiny
Wydajemy coraz więcej, a czujemy się coraz biedniejsi. Ogromną cześć dochodu musimy przeznaczać na jedzenie, a obcinamy wydatki na rozrywkę, wypoczynek, odzież i - co gorsza - na zdrowie i edukację.
Wydajemy coraz więcej, a czujemy się coraz biedniejsi. Ogromną cześć dochodu musimy przeznaczać na jedzenie, a obcinamy wydatki na rozrywkę, wypoczynek, odzież i - co gorsza - na zdrowie i edukację. (Inf. Liliana Kosakowska)/Nowiny
Na jedną osobę w rodzinie mieszkaniec Podkarpacia w 2009r. wydawał 784 zł. Bogacimy się wolniej niż inni Polacy i jesteśmy coraz biedniejsi.

Miesięczne wydatki na jedną osobę w podkarpackim domu w 2009 r.

Miesięczne wydatki na jedną osobę w podkarpackim domu w 2009 r.

Żywność 221 zł
Utrzymanie mieszkania 140 zł
Transport 82 zł
Kultura i wypoczynek 51 zł
Wyposażenie mieszkania 43 zł
Odzież i obuwie 41 zł
Zdrowie 39 zł
Telefony 33 zł
Alkohol i papierosy 16 zł
Restauracje i hotele 13 zł
Edukacja 8 zł
Inne towary i usługi 41 zł
Kieszonkowe 17 zł
Pozostałe 39 zł
Razem 784 zł
Dane: GUS

Kowalskiemu z Podkarpacia w ubiegłym roku wyraźnie się poprawiło. Na jedną osobę w rodzinie wydawał 784 zł, czyli o cztery dychy więcej niż w 2008. Ciągle jednak narzeka. I słusznie. Bo bogaci się wolniej niż inni Polacy, więc: staje się coraz biedniejszy.

To nie pokrętna logika, ale prosta prawda liczb, jakie opublikował właśnie Główny Urząd Statystyczny. Po paru optymistycznych doniesieniach, że nasze pensje drgnęły i już nie jesteśmy na szarym końcu wszystkich województw, ukazuje się smutny dla nas raport.

Wyraźnie w nim widać, że dochody na 1 osobę w rodzinie w podkarpackim gospodarstwie wynoszą 834 zł i są najniższe w Polsce. O 70 zł więcej wydaje się w lubelskim, o 100 zł więcej - w świętokrzyskim. Do średnich dochodów Polaka brakuje nam prawie 300 złotych.

Coraz więcej za mieszkanie

Oczywiście te 40 zł więcej, które wydawaliśmy w 2009 roku na osobę, nie zostały przeznaczone na przyjemności. Podrożała żywność, energia, benzyna.

- Rosną płace, ale rosną także opłaty za gaz, prąd, bilety miesięczne - wylicza Irena Rząsa, prezes stowarzyszenia "Rodzina Rodzin", które zrzesza około 300 rodzin wielodzietnych z Podkarpacia. - W ciągu ostatniego roku bardzo podrożała żywność. Samo masło o 1,5 zł. I jeszcze dzięki wymysłom rządzących rodzice musieli pokupić dzieciom nowe podręczniki, a stare poszły do kosza. To jakiś koszmar!

Rosnące ceny energii widać wyraźnie w kwotach, jakie przeznaczamy na utrzymanie mieszkania. Kiedyś wydawaliśmy na nie 15 proc. pieniędzy, teraz - 18 proc. Oczywiście kwotowo ten wzrost w ciągu ostatnich 10 lat jest prawie dwukrotny, ale też do dyspozycji mamy większe pensje.

Jak w ciągu roku podrożały warzywa i owoce na rzeszowskim Agrohurcie

Jak w ciągu roku podrożały warzywa i owoce na rzeszowskim Agrohurcie

Warzywa październik 2009 październik 2010
Burak czerwony 0,8 zł 1 zł
Cebula 0,8 zł 1-1,6 zł
Kalafior 2-2,5 zł 2,5-3 zł
Kapusta szt. 1,2-1,5 zł 2 zł
Kapusta kg 0,4-0,6 zł 1-1,5 zł
Marchewka 1 zł 1,2-1,5 zł
Ogórek szklarniowy 2,3-3 zł 3,5-4,5
Papryka 2,4-3 zł 3,6-3,8 zł
Pieczarki 6-6,5 zł 5 zł
Pomidor szklarniowy 3-3,7 zł 4-4,6 zł
Sałata 1-1,2 zł 1,6-2 zł
Ziemniak 0,4-0,5 zł 1-1,2 zł
Owoce Krajowe
Gruszka 1-3 zł 1,5-4 zł
Jabłko 1,33-1,66 zł 1,5-2,5 zł
Śliwka 0,8-2 zł 3-4,5 zł

Z forum w internecie: "Sam czynsz 700 zł, woda 160 zł co miesiąc, gaz 60 zł co miesiąc i prąd 120 zł co miesiąc, do tego oplata za internet, telefony komórkowe i polsat cyfrowy. Uffff, czasem się zastanawiam, skąd te pieniądze brać."

Trzeba przecież jeść

Inną, wiele mówiącą pozycją z naszych wydatków jest żywność. Przeciętny Polak wydaje na nią 24 proc. swoich pieniędzy, a Kowalski z Podkarpacia - 28 proc. Wzrost naszych dochodów "pożarły" droższe warzywa, owoce, jajka.

- O ile ceny owoców importowanych są przybliżone, o tyle ceny niektórych warzyw i owoców krajowych są dużo wyższe niż w ubiegłym roku - przyznaje Sergiusz Sołtys z giełdy Agrohurt przy ul. Lubelskiej w Rzeszowie. - Bezpośrednią przyczyną takiej sytuacji na rynku, jest tegoroczna powódź na przełomie maja i czerwca. Doprowadziła ona do tego, że większość upraw gnije i zbiory nie są adekwatne do włożonej pracy i poniesionych nakładów. Pośrednią przyczyną zapewne jest też cena ropy i benzyny na polskim rynku.

To że większość dochodu musimy przeznaczać na jedzenie, też świadczy o gorszej sytuacji materialnej regionu. Co na pociechę? Może to, że za PRL-u wydatki na żywność stanowiły aż 40 proc. wszystkich zakupów.

Aby starczyło na to, co podrożało, musieliśmy na czymś oszczędzać. W ruch poszły nożyce przy wydatkach na rozrywkę i wypoczynek, na odzież i obuwie, co gorsza, także na zdrowie i edukację.

Praca nie wzbogaca

Rosną pensje w budżetówce, waloryzowane są emerytury, właścicielom firm udaje się zwiększać zyski. A jednak poczucie frustracji i narzekania na coraz droższe życie wylewa się przy sklepowych kasach, w międzysąsiedzkich rozmowach i na internetowych forach. Powodem jest to, że nie bogacimy się równo. Dziesięć lat temu powyżej przeciętnego poziomu żyli nie tylko przedsiębiorcy, ale również rodziny pracownicze.

Joanna Solska dla "Polityki: "Dziś rodziny osób pracujących żyją relatywnie gorzej. Mogą sobie pozwolić na mniej niż wynosi średnia krajowa. (...) Okazuje się, że po 20 latach budowy gospodarki rynkowej praca nie wzbogaca, w każdym razie nie praca najemna".

- Mam żonę, dziecko i coraz więcej wydatków niezbędnych - mówi Michał (27 lat), menedżer ds. rozwoju z Rzeszowa. - Podobno Polak się bogaci, ale ja jakoś nie chodzę częściej do kina, restauracji, nie wydaję coraz więcej na przyjemności. Podobnie moi znajomi. Oni też narzekają, że życie jest coraz droższe.

Tania siła robocza

Na Podkarpaciu pojawiają się nowe firmy, rosną szanse zatrudnienia, ale magnesem jest przecież to, że tu jest najtańsza siła robocza.

- Tak przecież władze regionu reklamują inwestorom Podkarpacie - przypomina dr Krzysztof Kaszuba, ekonomista. - Trudno zresztą oczekiwać, że przedsiębiorca, który tu przychodzi, zapłaci pracownikom więcej z dobrego serca. Analizuje płace w regionie i na podobnym poziomie ustala te w swojej firmie.

Efekt? W województwie mazowieckim średnie wynagrodzenie w przemyśle wynosi 4317 zł, a na Podkarpaciu - 2648 zł.
- W ostatnich kilkunastu latach na naszym terenie nie było przecież żadnej znaczącej inwestycji - zauważa Kaszuba. - A takie firmy jak Zelmer zredukowały zatrudnienie z 3 tys. pracowników do tysiąca.
Dziś w Mazowieckiem wytwarzane jest 22 proc. polskiego PKB, a w Podkarpackiem - 3,7 proc.

Rośnie przepaść

- Sytuacja wielu rodzin się pogarsza - uważa Irena Rząsa. - Zasiłek okresowy miał być w tym roku podniesiony z 350 zł do 410 zł, ale mieliśmy przecież kryzys gospodarczy. Dziurę w finansach najłatwiej łatać kosztem najbiedniejszych.

Warunki życia mieszkańców Podkarpacia zamiast chociażby powoli doganiać te przeciętne dla kraju, zwyczajnie się pogarszają. W 1999 roku przeciętne dochody (już po odliczeniach podatkowych itp.) na osobę w gospodarstwie domowym były w naszym regionie o 15 proc. niższe od średniej krajowej. W roku 2008 były mniejsze już o ponad 24 proc. Teraz są niższe o ponad 25 proc. Co roku ta różnica jest większa. Zamożnością odstajemy od polskich przeciętniaków coraz bardziej.

- Sytuacja przypomina nożyce, które rozwierają się coraz bardziej - potwierdza Kaszuba. - Armia pracowników zarabia najniższe pensje, a jedna trzecia osób żyje na granicy ubóstwa. Naprawdę trudno obiecać, że ostrza nożyc zaczną się wkrótce przybliżać. To wymagałoby dużych inwestycji w naszym regionie i odpowiedniej polityki państwa.

Czego na Podkarpaciu jemy najwięcej Produkt Miesięczne spożycie na 1 osobę

Czego na Podkarpaciu jemy najwięcej Produkt Miesięczne spożycie na 1 osobę

Pieczywo i produkty zbożowe 7,8 kg
Mięso 4,8 kg
Ryby 0,36 kg
Mleko 4,5 l
Jogurty 0,37 kg
Sery 1 kg
Śmietana 0,5 l
Jaja 14 sztuk
Olej, masło, margaryna 1,4 kg
Owoce 3,7 kg
Warzywa 11 kg
w tym: 5,5 kg ziemniaków

A polityka państwa jest taka, że w przyszłym roku dane GUS mogą być dla nas jeszcze bardziej przygnębiające. Bo czy region, w którym wciąż rodzi się sporo dzieci, może się cieszyć z planów likwidacji prorodzinnej ulgi podatkowej? W innym europejskim kraju małżeństwa, którym jeszcze się chce mieć dzieci, byłyby dopieszczane. Biedota podkarpackiego Kowalskiego wynika m.in. z dzietności, bo swoje marne pobory dzieli na więcej osób w rodzinie niż Nowak z Katowic czy Warszawy.

Kto nie musi wyjeżdżać

Swój optymizm mieszkaniec naszego regionu buduje na pieniądzach przywiezionych z zagranicznych posad w Wielkiej Brytanii i innych europejskich krajach. Nasze mieszkania są dobrze wyposażone w domowy sprzęt. Nie upieramy się tylko jak bogatsi warszawiacy, że trzeba wymieniać pralkę co 2 lata na nowszy, bardziej energooszczędny model. Nam wystarczy kupić nową - raz na 5-8 lat.

Pracą własnych rak upiększamy domy i ogródki, naprawiamy nie pierwszej młodości samochody. Posiadanie własnych czterech kółek nie świadczy już bowiem o statusie materialnym. O ironio, w województwie, w którym są najgorsze drogi (no, może po świętokrzyskich) najwięcej jest też samochodów.

W najbogatszym mazowieckim posiada je 58 proc. gospodarstw domowych, a w podkarpackim - aż 66 proc. Złośliwy mógłby powiedzieć, że ci z Mazowsza nigdzie nie muszą wyjeżdżać za chlebem.

Źródło Nowiny24.pl Ile kosztuje życie na Podkarpaciu? Jesteśmy najbiedniejsi!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie