MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpackie. Mróz zniszczył uprawy, owoców będzie mało i będą droższe

Wojciech Tatara
Adam Albigowski z Kraczkowej przez tegoroczne wiosenne przymrozki poniósł już 70 procent strat na swojej 6-hektarowej plantacji czarnej porzeczki. Ostatni mróz powiększył rozmiar strat
Adam Albigowski z Kraczkowej przez tegoroczne wiosenne przymrozki poniósł już 70 procent strat na swojej 6-hektarowej plantacji czarnej porzeczki. Ostatni mróz powiększył rozmiar strat Krzysztof Kapica
Przez przymrozki zbierzemy na Podkarpaciu o około 80 procent mniej owoców niż w zeszłym roku

b]ZOBACZ:
Lista imion niezalecanych według Rady Języka Polskiego. Jak nie należy nazywać dzieci?[/b]

Dostawca: x-news

Ostatnie przymrozki przyniosły potężne straty podkarpackim sadownikom. Na niektórych plantacjach będzie można zebrać zaledwie 20 procent tego, co w zeszłym roku.

Plantatorzy liczą straty

- Już fala przymrozków, która nawiedziła nas po świętach, zadała poważny cios plantatorom. Mróz w nocy z wtorku na środę jeszcze powiększył straty. Wynoszą około 80 procent - ocenia Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej. - Są gospodarstwa 3-, 4-hektarowe, w których pospadały wszystkie owoce i plonu wcale nie będzie. Najbardziej ucierpiały plantacje porzeczek, wczesnych truskawek, moreli, brzoskwiń, czereśni i wiśni - dodaje Bartman.

Siedemdziesiąt procent strat w uprawie ekologicznej czarnej porzeczki poniósł Adam Albigowski, plantator, prezes Spółdzielni Producentów Owoców i Warzyw w podłańcuckiej Kraczkowej.

- Mam 6 hektarów upraw. Po kwietniowych przymrozkach miałem jeszcze szansę zebrać 30 procent owoców. Obawiam się, że ostatni spadek temperatur doprowadzi do opadnięcia wszystkich pozostałych owoców i ze swojej plantacji nie zbiorę dosłownie niczego. W gospodarstwach takich jak moje, czyli do 10 ha, straty spowodowane przez wiosenne przymrozki przyniosą straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nawet jak nie zbiorę plonu, to i tak koszty utrzymania krzewów, o które trzeba dbać przez okrągły rok, będą podobne. Większość zrzeszonych w naszej grupie producentów skarży się na poniesione straty. Jak zajmuję się uprawą owoców od 32 lat, tak złego roku, jak ten, nie pamiętam. Co prawda pod koniec lat 90. sadownicy w innych częściach kraju ponieśli duże straty, ale na Podkarpaciu nie było tak źle jak obecnie - podkreśla Adam Albigowski.

Zamieszanie z ubezpieczeniami

Plantatorzy mają też kłopot z ubezpieczeniem upraw. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wyszło z inicjatywą 65-procentowej dopłaty do ubezpieczeń dla rolników. Problem w tym, że prace legislacyjne zakończyły się zbyt późno.

- Może i ministerstwo chciało dobrze dla rolników, ale spóźniło się o miesiąc - mówi Stanisław Bartman. - Co z tego, że sadownik otrzyma dopłatę do ubezpieczenia, jak przepisy weszły tuż przed kwietniowymi przymrozkami, a od podpisania polisy obowiązuje 2-tygodniowy okres karencji. Ewentualne odszkodowanie nie obejmowałoby strat spowodowanych przez przymrozki - dodaje Bartman. Sytuację komplikuje fakt, że firmy ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać plantacji od wiosennych przymrozków.

Sadownikom pozostaje więc na własną rękę zabezpieczać to, co jeszcze ocalało.

- Ta wiosna jest krytyczna dla roślin. Nocne przymrozki niszczą kwiaty, pąki i zawiązki - mówi Katarzyna Worosz z Podkarpackiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale. Należy wzmacniać roślinę, stosując np. nawozy krzemowe z borem czy innego rodzaju biostymulatory. Można też zadymiać uprawy, paląc niewielkie ogniska w taki sposób, żeby wiatr znosił dym na rośliny. Niestety, nie ma stuprocentowej obrony przed przymrozkami. Za kilka dni będzie wiadomo, jakie straty przyniosły ostatnie spadki temperatur - dodaje Katarzyna Worosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie